Strona:Zakład Wychowawczy „Nasz Dom”.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

dzieci, one umiały i umieją wcielać w życie coraz to nowe pomysły. — Umiały i umieją z malutkiej kuchenki (umywalni chłopców) — 6 kroków wzdłuż, 4 wszerz, — salę teatralną zrobić, pomieścić scenę, pomieścić widownię, dać miejsce kilku dziesiątkom widzów. — Ta sama kuchenka, — umywalnia chłopców, — w pewnych godzinach dnia w warsztat szewski się zmienia. Dzwonek na odrabianie lekcji: warsztat szewski do worka się chowa, by w wolnym czasie — znów praca szewska zawrzała. Warsztat stolarski — w szpitaliku się mieści. Gdy niema chorych, pracować tam można. (Szpitalik — to zarazem — jedyny — „pokój gościnny“ w domu). Introligatornia — kąt w pokoju pracownicy nauczycielki znalazła. Pogodzić się musi z bibljoteką, która również tam sobie siedlisko obrać musiała. Roboty z drzewa — rozgościły się w innym pokoju prywatnym. — Ulubione miejsce do gry na mandolinach i bałałajkach (gry — uprawianej masowo) to tak zwany: „Przygórek“, — najwyższa kontygnacja schodów, ze strychem granicząca. (Ileż ten „przygórek“ widział zabaw cudownych. Czem on już nie był w barwnej i żywej wyobraźni dzieci. Zna bitwy morskie, szczyty gór śnieżnych, pamięta łąkę kwiecistą, bywał borem tajemniczym, zakładem wychowawczym, zwierzyńcem pełnym zwierząt dzikich, klasą szkolną).
Przez czas długi tylko — ustalić się nie mogły zabawy wspólne ogółu dzieci naraz. Kto widział dom nasz — przy ulicy Cedrowej, własność p. Pa-