Strona:Zakład Wychowawczy „Nasz Dom”.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

5)  Alinka — Marylkę „p. Irena skarży się, że ona nie przychodzi odrabiać lekcji.“ (Alinka jest opiekunką Maryli) Maryla: „teraz już będę się starała. Przyrzekam“. § 1. (wybacza).
6)  p. Irena — Tadka: „Tadek zgubił łapki od łyżew zakładowych“ § 7 d (Sąd przyjmuje do wiadomości i oddaje sprawę do Rady S.).
7)  Janka D. spr. do wyj.: „kto w uczelni zaplamił stół atramentem?“ Marta: „to zdaje się — maleńka siostrzyczka Maryli, gdy była w niedzielę“. Henio P. — „nie, to ja wylałem“. § 1.
8)  Maryla G. spr. do wyj.: „ktoś w uczelni na górze nie miał bibuły i do ściany przyłożył to, co napisał. Odbiło się pismo.“ Staś M. — „ja“. Henio B. — „Nie, to ja właśnie“. Staś: „to znaczy i ja i ty.“ — § 11 c (Sąd dziękuje, że powiedzieli o swej winie i prosi, żeby więcej tego nie robili). — 2 sprawy jeszcze z § 1.
— Dano § 6 — t. j. odłożono dwie sprawy do szczegółowego wyjaśnienia. — Jedna: — zarzut dokuczania, druga — zarzut kłamstwa.
Wbrew utartemu, modnemu zarzutowi, że Sąd uczy pieniactwa“ statystyka z ubiegłych lat 7-miu istnienia sądu — wykazuje wzrastającą ostrożność, umiar, tendencję do przebaczenia, porozumienia się osobistego zwaśnionych stron. Wykres sumy spraw ogólnych (obliczenia miesięczne) ujawnia zniżkę imponującą a trwałą, bo już od 4-ch lat ustaloną. Gdy w pierwszych 3 latach liczba pretensji i zatargów, zarejestrowanych w ciągu miesiąca dochodziła do 640, od