Rządy czeskie skończyły się pod koniec r. 1306. Władysław Łokietek wrócił po raz drugi nietylko do Polski, ale i jako pan Pomorza. Z porządku rzeczy niezadowoleni byli niemieccy mieszczanie miast Tczewa i Gdańska, którzy radzi byli widzieć panami Pomorza marchionów brandenburskich. Sposobność do tego rychło się nadarzyła. Piotr Święca, wojewoda gdański, na mocy układu w Lindow z 17. 7. 1307 [1] za przyrzeczenia mu czynione poddał się margrabiom. Była to zdrada jawna. Święca zamyślał prawdopodobnie utworzyć sobie księstwo samodzielne, a nie chcąc czuć nad sobą dłoni Władysława Łokietka, poddał się margrabiom. Poparli go bracia jego, przyjaciele, oraz mieszczanie niemieccy wzmiankowanych miast. Sprawa atoli się nie udała, w wynikłych stąd rozruchach brat Święcy został uwięziony, Święca sam uszedł z Gdańska. Wybuchły w Tczewie bunt mieszczan stłumił kasztelan Jakób za pomocą okolicznej szlachty. W zawierusze tej zginął pod murami miasta Jan Zawadjewicz, brat Henryka, współwłaściciel Swarożyna, a w Tczewie osiadł jako namiestnik Władysława Łokietka Kazimierz, wnuk Sambora. Tak skończył się pierwszy najazd Brandenburczyków na Pomorze.
Roku następnego 1308 margrabiowie wyruszyli na Pomorze. Mieszczanie gdańscy otwarli im bramy, bronił się tylko gród. Nie mając innej pomocy w kraju, wojewoda Bogusza przywołał na pomoc krzyżaków, którzy raz wszedłszy do grodu już z niego nie wyszli. Margrabiowie z kraju uszli, a Bogusza z ziemianami polskimi z okolicy, uchodząc z grodu, schronił się w mieście Gdańsku, gdyż mieszczanie, lubo przedtem stanęli po stronie jego wrogów, pod Zakonem być nie chcieli i gotowali się do obrony. Krzyżacy rychło do miasta wtargnęli, dużo szlachty, ich żon i dzieci pozabijali. Kronika oliwska powiada, że krzyżacy wyciąć kazali wszystką bez wyjątku szlachtę.
Zdobycie miasta nastąpiło w trzeci dzień po św. Marcinie, dnia 14 listopada, a okrucieństwa krzyżaków rozniosły się szybko po całym Pomorzu.
Wieść o zajęciu Gdańska i o dokonanej tam rzezi nazajutrz dotarła do Tczewa. Usłyszawszy, powiada Antoni z Kujaw[2], że krzyżacy nocą wtargnęli do Gdańska, wspólnie z księciem Kazimierzem i dwoma innymi udaliśmy się do wojska ich, aby się z landmistrzem rozmówić, który tamże w obo-
- ↑ Na usprawiedliwienie Święcy dodać trzeba, że nie była to zdrada stanu lub ojczyzny w dzisiejszem tego słowa znaczeniu. Były to czasy pojęć chwiejnych oraz tworzących się wielkich państw. Poczucie narodowe zwolna się dopiero budziło, nie było własnością pospolitą ogółu jak dzisiaj. W tej fazie tworzenia się nie było jeszcze czemś stałem wpływaiącem na czyny jednostki.
- ↑ Antoni, syn Andrzeja, z Kujaw, świadek w procesie z krzyżakami zeznał to w r. 1339, dlatego opowiadanie jego zachowało się.