tnie zapisał skarbnik zakonu[1]. Jakiego rodzaju była ta szkoła, dokładnie nie wiemy, uczono w niej jak w innych zapewnie czytania i pisania z książek kościelnych, zwłaszcza śpiewników oraz śpiewu kościelnego. Pierwotne szkoły były wogóle szkołami kościelnemi, uczącemi tylko tego, co w kościele mogło się przydać lub było konieczne. Obok tej szkółki parafjalnej istniała w Tczewie jeszcze druga szkoła t. zw. łacińska, przyspasabiająca żaków do wyższych studjów, szczególnie do stanu duchownego. Że tak było, wnioskujemy stąd, iż Tczew wysłał w latach 1410 do 1525 aż 64 uczni na studja uniwersyteckie. Owych 64 studentów pochodzących z Tczewa uczęszczało na 8 różnych uniwersytetów, a mianowicie kształcił z tej liczby Kraków 24, Lipsk 21, Praga 6, Wiedeń 4, Kolonja 2, Erfurt 2, Frankfurt 3, Bologna 1[2].
Z dziedziny opieki społecznej warto tu zanotować z drugiej połowy 14 wieku powstanie szpitala św. Jerzego. W czasie tym Europę nawiedzały kilkakrotnie zaraza i dżuma pochłaniające liczne ofiary w ludziach a przyprawiające zakaźnie chorych, stroniących z konieczności od towarzystwa ludzkiego, o największą nędzę. Zakon, przypominając sobie może po raz pierwszy swe posłannictwo pielęgnowania chorych, polecił miastom, może na koszt zakonu, wybudować przed bramami specjalne szpitale dla chorych. W Tczewie szpital taki stanął łącznie z kaplicą, otoczony murami, obok ulicy Skarszewskiej, gdzie obecnie cmentarz ewangelicki. Chorzy odgraniczeni od zdrowych mogli tu dzięki opiece i ofiarności obywateli leczyć się, używając dobrodziejstw kościoła. Szpitale te miały za swego patrona św. Jerzego, skąd ich nazwa. Zakon, jako inicjator szpitala, często bywał jego dobrodziejem, świecąc dobrym przykładem obywatelstwu tczewskiemu, jak opiekować się trzeba chorymi. W. mistrz, przejeżdżając przez Tczew stale był gościem szpitala, w kaplicy szpitalnej słuchał mszy św., wrzucając regularnie do skarbonki poważniejsze datki[3]. Miasto, jako właściciel szpitala, ponosiło zdaje się normalne ciężary utrzymania instytucji, gdyż w zachowanych księgach kasowych zakonu brak jakiegokolwiek wydatku na rzecz szpitali św. Jerzego. Z biegiem lat, gdy chorych zabrakło, w szpitalu przebywali ludzie ułomni i starzy. Sposób życia unormowany był specjalnym statutem, który zarząd szpitalu oddawał w ręce duchownego zwanego prepozytem, od wyrazu łacińskiego praepositus, który zwykle miał własne uposażenie w roli. Uposażenia takiego w Tczewie dowieść dzisiaj narazie nie możemy, o niem wnioskujemy z uposażenia takiego innych szpitali. Gdy nastał brak duchowieństwa po reformacji, łączono prepozytury z kościołami parafjalnemi miej-