Strona:Zarys dziejów miasta Tczewa.djvu/37

Ta strona została przepisana.

drodze, po jakiej przed 133 laty podczas napadu Husytów wkradł się był do miasta obok wieży księżej, — Pfaffenthor — późniejszej bramy młyńskiej, a obecnie ulicy Dworcowej. W krótkim czasie, powiadają kronikarze, że w 3 i pół godzinach, — miasto stało się popiołem i zgliszczami. Król Stefan Batory, będąc w Malborku, był świadkiem tego nieszczęścia, a w wygotowanym później dla miasta przywileju wspomina o tem zdarzeniu, które miało miejsce w jego obecności[1].
Z pożaru ocalały trzy domy mieszkalne, a mianowicie domy nr. 103 i 104 i 105, dzisiejszy Hotel Centralny i Bracia Witosławscy, dawniejsza komturówka. Ostatnia została w r. 1845 przebudowana — oraz dom nr. 72 — Tessmer. Pozatem ocalały mury miasta i dwa śpichlerze znajdujące się pod murami a mianowicie śpichlerz starościński, dawny śpichlerz Joanitów — obecnie Struczyński, oraz śpichlerz angielski obok wysokiej bramy, rozebrany w r. 1715. Z gmachów publicznych ocalał całkowicie klasztor Dominikanów a kościół farny stracił większą część sklepienia[2] .
Największą stratę poniosło miasto przez pożar i zniszczenie wieży księżej, w której przechowywano wszystkie dokumenty i przywileje tak miejskie jak poszczególnych cechów i kościołów. Niczego nie zdołano uratować z wielką szkodą dla historji[3] miasta. Mieszczanie popadli na lat kilkanaście w biedę, a w kasach miejskich nie było gotówki. W r. 1581 miasto nie było w stanie zapłacić czynszu gruntowego a jeszcze 10 lat później z opłatą zalegało. Stosunkowo dość wcześnie postarało się miasto o potwierdzenie swych praw u króla Stefana. Potwierdzenia takie zwyczajem ówczesnym były konieczne, skoro raz nabyte prawa można było udowodnić tylko okazaniem odnośnego przywileju. Miasta, gminy wiejskie, korporacje i osoby prawne uważały sobie za obowiązek mieć jaknajwięcej dokumentów z zwieszającemi się pieczęciami oraz przechowywać je jaknajstaranniej, by w razie sporów móc się na nie powołać i je okazać. Zwyczajowi stało się zadość na sejmie warszawskim dnia 2 stycznia 1580, gdy delegaci miasta odebrali z kancelarji królewskiej za odpowiednią opłatą przywilej uznający ich dotychczasowy stan posiadania i normujący opłaty państwowe, a mianowicie czynszu gruntowego w wysokości mk. 201 oraz dzierżawy za używanie gruntu zamkowego w wysokości mk. 40 rocznie.


∗                    ∗
  1. p/g Schneidera.
  2. p/g Preussa.
  3. O pożarze miasta pisali: Lengnich t. 3 str. 238 i 251, burmistrz Hensel w swoim roczniku, pastor Richter w swoich dwóch kazaniach mianych 100 lat później a drukiem ogłoszonych w Gdańsku p. t. memento Dirsoviense, Henneberger str 107. Niestety rocznik Hensela oraz momento Richtera zaginęły, korzystał z nich jeszcze wspomniany Schneider.