Surowo karano w średniowieczu kradzieże. Łamanie płotu, stojącego dokoła podwórza sąsiada, przyprawiało o pręgierz a kradzież prowadziła na szubienicę[1], a mimo wysokie kary sądy miejskie miały okazję tem się zajmować, a kat miał zajęcie. Ograniczenia, w jakich żył człowiek średniowieczny, krępowały go, a żywsze natury je przełamywały, by później pokutować w wieży i pod pręgierzem. Do 8-mej godziny wieczorem w zimie a do 9tej godziny w lecie, mógł parobek siedzieć w karczmie, o ile pracę swoją załatwił, i pić tylko pospolity gatunek piwa[2]. Za przekroczenie godziny policyjnej wędrował do kozy, a szynkarka płaciła karę pieniężną.
Z drugiej strony panowała pewna patrjarchalność w stosunku do ludności uboższej. Kupiec, kupujący zboże, zobowiązany był p/g ustaw miejskich odstąpić ubogiemu sąsiadowi na życzenie wyrażone w czasie aktu kupna 2 lub 3 korce po cenie zakupu pod karą trzech marek. Wilkierz zabraniał kupcom wychodzić poza bramę, zatrzymywać wozy nadjeżdżających rolników i wykupywać zboże, a unieważniał z urzędu umowy zawarte w stanie nietrzeźwym lub przy kieliszku — art. 85.
Głównem pobocznem zajęciem obywateli było piwowarstwo. Warzyć piwo mógł w zasadzie każdy obywatel mający swój dom. Właściciel całki lub połówki warzyć mógł co 3 tygodnie, właściciel ćwiartki co 5 tygodni, o ile zapłacili z góry ustaloną kwotę podatku miejskiego. Cenę piwa w sprzedaży ustalał magistrat, a szynkarz płacił 1 floren rocznego podatku od wyszynku. Miasta z dawien dawna dbały o teren zbytu dla wywarzonego piwa. Zwyczaje stare zatwierdzone zostały prawem milowem z r. 1593, jako privilegium civitatum minorum wspólne innym mniejszym miastom. Wobec przywileju tego w obrębie jednej mili karczmy sprzedawać mogły tylko piwo wywarzone w mieście. W wieku 18-tym dochód z piwowarstwa zaczął kurczyć się, starostowie w wioskach swych sami piwo warzyli, chcąc dochody swe zwiększyć, a Dominikanie zaczęli w mieście sprzedawać własne piwo. Uszczuplało to nadzwyczaj dochody miejskie. W roku 1732 skargi miasta uwzględniono o tyle, że zezwolono na wyszynk piwa miejskiego w karczmie promowej, znajdującej się pod jurysdykcją starosty. Karczem, mogących sprzedawać tylko piwo miejskie, było w 1772 roku, a mianowicie: 2 karczmy promowe, 3 karczmy miejskie oraz karczma w Sliwinach. Całkowite zapotrzebowanie browarnictwa tczewskiego wynosiło 1664 kor-
- ↑ O tem świadczą księgi kościelne kościoła ew. z r. 1671 z dnia 27 kwietnia. Czytamy tam: Der ehrbare und geachtete Junggeselle Johann Adolf vom löblichen Handwerke der Loos und Kuchenbecker mit der viel ehr und tugendreichen Jungfer Anna Smiedel aufgeboten. Później kaznodzieja przekreśliwszy zapis niebieskim atramentem na marginesie dopisał: ist ob commissum furtum — dla popełnionej kradzieży — der Kopf abgehawen worden.
- ↑ W. art. 90.