Strona:Zarys dziejów miasta Tczewa.djvu/42

Ta strona została przepisana.

cy, zaś gorzelnictwa 2240 korcy żyta oraz 448 korcy jęczmienia. Początki dzisiejszego browarnictwa ukazały się dopiero około połowy 18 wieku, kiedy posiadał dr. Geussenhaimer większy browar, produkujący 16 beczek piwa oraz wdowa Stoermer większą słodownię. Domy uprzywilejowane wykonywały swój przywilej kolejno, połówki co półtora roku, ćwiartki co 3 lata. Cała produkcja, przerabiając 38 szóstek słodu, dawała razem 20 beczek piwa. [1]
Do uprzywilejowanego stanu zaliczali się kupcy. Oni rej wodzili, dzielili też między sobą rządy nad miastem. Była to warstwa najwięcej inteligentna, posiadająca wśród członków swoich dużo ludzi z wyższem wykształceniem i znajomością świata, z dawien dawna osiadła, związana przez pokolenia z losem miasta. Drugą warstwą niemniej stałą była warstwa rzemieślnicza, aczkolwiek mająca więcej dopływu z obcych stron, jak później zobaczymy.
Najniższą warstwą byli robotnicy, mali wyrobnicy oraz rybacy mieszkający pod klasztorem na przedmieściu lub w Ostatnim Groszu. Podług wilkierza zobowiązani byli do prac szarwarkowych a w życiu domowem podlegli różnym ograniczeniom[2]. Nie mogli przyjmować do domu swego na nocleg obcej osoby bez zezwolenia magistratu, a nawet przetrzymanie przez noc parobka lub dziewuchy, będących w służbie u jakiegoś obywatela w mieście, było karygodne. Warstwa ta niczem nie była związana z losem miasta a od reszty obywatelstwa miejskiego dzieliły ją nietylko ubóstwo ale i narodowość i począwszy od końca 16 wieku także wiara. Byli to Polacy i katolicy w odróżnieniu do obywateli niemieckich.

Między warstwą tą a obywatelami dochodziło kilkakrotnie do sporów na tle korzystania z łąk miejskich. Do łąk tych rościli sobie wyłączne prawo obywatele miejscy, posiadający domy wewnątrz murów. Sprawę tę z biegiem czasu unormowano w ten sposób, że każdemu obywatelowi przydzielono zależnie od wielkości jego działki obywatelskiej pewną ilość krów, które mógł wypędzać na miejskie pastwiska, a któremi zarządzał pasterz miejski. Chałupnik nieobywatel mógł wypędzać swoją krowę tylko w miejsce niekorzystającego zupełnie z swego prawa obywatela, za każdą dalszą krowę musiał już płacić 3 marki w myśl uchwały z dnia 7 maja 1715. Uchwała ta zapadła skutkiem zabiegów jakiegoś Henryka Wazanowskiego, z czego wnosićby można, że przedtem nieobywatele i tego prawa nie mieli. Dziesięć lat później uchwałą z dnia 23 maja 1725 i te uprawnienia uszczuplono, opodatkowu-

  1. Za czasów krzyżackich Tczewianie warzyli bardzo smaczne piwo wedle świadectwa dwóch wałęsających się po kraju braciszków zakonu, wielkich smakoszy piwa. Piwo tczewskie ochrzcili mianem radości, piwo starogardzkie przezwali pomyjami, gniewskie pić piwo było szkoda, a o skarszewskiem aż zgroza wspomnieć. Patrz A. M. zwój 2.
  2. W. art. 61.