i strzałów. Król kurkowy wolny był od straży i szarwarku, miał wolną cechę w ogrodzie strzeleckim a z majątku Sliwiny pobierał raz do roku skopa. W roku 1904, gdy Sliwiny przeszły na własność państwa, obowiązek dostarczenia skopa skapitalizowano i spłacono, a obecnie pamięć o nim przechowuje tylko zwyczaj strzelania o skopa. Obecnie rok rocznie gmina miasta wypłaca bractwu strzeleckiemu zł. 100 z funduszu skopowego. Dalsze uzupełnienia statutu datują się z lat 1679 i 1685, a dopiero w roku 1842 bractwo otrzymało nowy, nowoczesnym wymaganiom odpowiadający statut.
Bractwo strzeleckie skupiało w sobie przeważną część obywatelstwa a w rozmaitych okolicznościach występowało w zwartych szeregach z strzelbą na ramieniu; raz w r. 1623, podczas przyjęcia rodziny królewskiej, raz wtóry w r. 1732, dnia 4 czerwca podczas przyjęcia biskupa w Tczewie. Kilkakrotnie stanęli w obronie własnego miasta, jak podczas pobytu Gustawa Adolfa, aczkolwiek po stronie nieprzyjaciela, oraz w roku 1807, wspomagając słabą załogę pruską. Nie mniej zrozumienia obywatelskiego okazali strzelcy, ilekroć miasto było w potrzebie. Zbudowaną w roku 1702 strzelnicę przy ulicy Dworcowej, gdzie obecnie wolny plac przed gmachem Hali Miejskiej, oddali w roku 1735 na pomieszczenie szkoły ewangelickiej, której budynek odbudowywano, a dwukrotnie zastawili swoje skarby srebrne, by przyjść miastu z pomocą pieniężną, raz w roku 1676, gdy już 68 medalów posiadali, drugi raz w roku 1717, atoli mniej szczęśliwie, gdyż nie zdołali zastawu wykupić poza kilku medalami pochodzącemi z lat najdawniejszych. Medale, wiszące na szarfach rycerskich za dni dzisiejszych, pochodzą przeważnie z lat 1723 do 1773. Z chwilą okupacji miasta, życie w bractwie strzeleckiem na kilkanaście lat zamarło.
∗ ∗
∗ |
Cech szewski uzyskał potwierdzenie nowego swego statutu dnia 2 sierpnia 1594. Przywilej wygotowany na pergaminie zachował się do dnia dzisiejszego w archiwum miejskiem. Po nim postarało się bractwo strzeleckie dnia 1 lipca 1603 r. o nowy przywilej, przechowywany po dni dzisiejsze w archiwum miejskiem. Jedynie tkacze, członkowie najmłodszego cechu, zachowali swój pierwszy statut pisany r. 1565 na pergaminie, lecz niedbale z rozmaitemi poprawkami, z czego wnosimy, że był to tylko projekt statutu. Statut wzorowany jest na statucie toruńskim, a charakteryzuje go jeden artykuł, stanowiący, że czeladnik, ubiegający się o prawa majstra, musi być z ojca i matki niemieckiej narodowości, przepis, jakiego przestrzegano także w innych cechach miejscowych, o czem niżej obszerniej.
Inne cechy, których statuty nas nie doszły, bezwątpienia tak samo postarały się o potwierdzenie swych praw. Starym cechem był niezawodnie cech kuśnierzy, po którym pozostała