marze zbudowali sobie ławy swoje pod ratuszem, gdzie sprzedawali do końca 18-go wieku. W r. 1580 ratusz był już wykończony, brak było tylko dzwonów, które chciano sobie wyprosić od sąsiedniego Gdańska. Niewiadomo, czy prośba Tczewian odniosła jaki skutek, może powędrowała do akt, jak poprzednia w sprawie wyjednania zasiłku[1]. Kronikarz Schneider w r. 1739 tak opisuje ratusz: ratusz składa się z dwóch dość dużych obok siebie stojących domów z dwoma sklepionemi, wzdłuż przechodzącemi gankami. Na dachu ratuszowym jest ładna wieżyczka, na niej piękny zegar z dzwonem, mającym czysty rezonans. Wieża ratuszowa posiadała dwa dzwony: starszy o średnicy 0,44 m oraz wysokości 0,33, ozdobiony zwykłemi pierścieniami a na szyji krzyżami, linjami i rozetami, oznaczony literami, pochodzący z pierwszej połowy 15-go wieku, drugi o średnicy 1.13 a wysokości 0.74 ozdobiony był na szyji ulistnieniem. Z szyji widniał napis: wachet vnd betet ir wisset nicht welcher stvnd der herr kommen wird MDLXXXI, a na płaszczu napis lejarni: mit gottes huelff gos mich herman benninck zv dantzigk anno 1581. Na kartuszy był chodzący gryf, uzbrojony w miecz, znak fabryczny lejarni, oraz postać Chrystusa z napisem: salvator mundi salva nos 1512.
Na ratuszu kościelna gmina ewangelicka dwa razy odprawiała przejściowo nabożeństwa. Pierwszy raz w dniach wielkanocnych r. 1613, obawiając się niepotrzebnie nadejścia nieprzyjaciół a nie czując się w kaplicy poza murami bezpieczną, drugi raz krótki czas po odejściu Gustawa Adolfa. W salce ratuszowej urządził Gustaw Adolf bankiet na cześć orderu Jerzego, którym został udekorowany, a często także urządzali tu obywatele zabawy weselne za opłatą.
O kupcach tczewskich owych czasów bardzo mało wiemy. Towary kolonialne sprowadzano z Gdańska lub przez Gdańsk jak dzisiaj. Towary te składano w śpichlerzu nad Wysoką Bramą, od czego wziął swą nazwę śpichlerza angielskiego. Innych śpichlerzy używano do przechowywania zboża, którem prowadzono dość ożywiony handel, przynoszący znaczny zysk, ale i niemało kłopotów. Wedle ówczesnego zwyczaju, zatwierdzonego następnie uchwałą stanów pruskich oraz przywilejem króla Zygmunta, rościli sobie obywatele tczewscy prawo skupu zboża z całej okolicy, a okolicznych gburów zmuszano wszelkie zboże ofiarować na sprzedaż na rynku
- ↑ Listy. Dnia 28 lipca 1580 piszą rajcy tczewscy do Gdańszczan powtórnie, prosząc w latach poprzednich wszystkie stany o pomoc; niczego nie otrzymali. Nu mangelt es an den Glocken, welche wir ueber viele geschene Auslage aus hoechstem Unvermoegen so balde nicht werden erzeugen koennen, a ponieważ w Gdańsku dużo jest dzwonów, proszą rajcy, wo immer moeglich uns mit einer Glocke zum Seger huelfflich sein und solche uns vorehren wollen.