ciwko miasta wielkości 1 włóki, 10 morgów i 190 prętów kw. porosła była wiciami a rów graniczny między Tczewem a Czyżykowem mniejwięcej byłby ją w przedłużeniu swojem połowił. Dzierżawili ją koszykarze miejscy. Przez kępę tę prowadziła droga do Lisewa, a jadąc promem trzeba było na wysepce przesiadać. Tędy szedł także most pontonowy napoleoński w latach 1806 i 1812 oraz pierwszy stały most pływający zbudowany dopiero w r. 1825. Ostatni do r. 1858 rozpoczynał się u wylotu ulicy Wodnej. Dla ochrony mostu przed lodami zbudowano w r. 1825 port zimowy, gdzie przez zimę przechowywano łodzie i rozebrany pokład mostowy. W r. 1828 główna kępa połączona była już z prawym brzegiem, narazie tylko sztucznym nasypem i zrastała się od tego czasu powoli z łąkami znajdującemi się w podwalu. Utrwalenie łożyska Wisły nastąpiło dopiero z chwilą rozpoczęcia budowy ostróg w r. 1835. W r. następnym było na przestrzeni od Czyżykowa do mostu 6 ostróg, tyleż po stronie przeciwnej rzeki a równocześnie zniknęły wysepki, które zrastały się z prawym brzegiem. Ostrogi poniżej Tczewa zbudowano po roku 1860. Możliwość zerwania tamy zmniejszyła się, od kiedy łamacze lodu ułatwiają naturalny odpływ nagromadzonych pod powłoką lodową wód. Pierwszy łamacz lodu ukazał się pod Tczewem w roku 1881.
∗ ∗
∗ |
W roku 1623 dnia 30 czerwca odwiedził Tczew król Zygmunt wraz z małżonką i królewiczem. Opis tak rzadkiej dla miasta uroczystości zachował nam wspomniany wyżej burmistrz Schroeter w odpisie znanego kronikarza Schneidera. Ich K. Moście przybyli między 4-tą a 5-tą wieczorem berlinką do Tczewa. Oczekiwali dostojnych gości rajcowie, bractwo strzeleckie w mundurach, kapela miejska oraz niemal wszyscy obywatele. Skoro łódź przybiła do brzegu, rajcowie miejscy na zaproszenie marszałka dworu Łukasza Opalińskiego udali się na pokład do kajuty królewskiej. Króla przywitał krótkiem przemówieniem w języku łacińskim burmistrz Schröter (król Zygmunt nie władał językiem niemieckim, Schröter zaś polskim) prosząc króla, by ubogiemu miastu zachować raczył wolności, prawa i przywileje, wręczając równocześnie królowi klucze od bram miejskich. Sekretarz królewski odebrał klucze a rajcowie mieli zaszczyt ucałować ręce obojga królestwa oraz królewicza. Następnie sekretarz królewski, zwracając rajcom klucze, wezwał ich, by z całem obywatelstwem pozostali wiernymi i posłusznymi jak dotychczas. Po pożegnaniu królestwa przez rajców strzelcy, stojący nad brzegiem, przywitali króla wystrzałem z moździerza, a kapela muzyką. Obiad spożył król ze świtą swoją na Wiśle, a miasto dostarczyło opału i artykułów spożywczych. Następnego dnia udali się królestwo do kościoła dominikańskiego, a towarzyszyli im obywatele.