Bramą, gdzie obecnie dom Sióstr Dombrowskich.[1] Kronikarz Schneider szczegółowo opisuje nam nędzę chorych Rosjan i zakażonych chorobą mieszkańców. Rosjanie umierali po 11 i więcej dziennie na tyfus plamisty i czarną ospę, a po domach chorowali nieraz rodzice, dzieci i służba, niekiedy całe domy wymierały. W samym marcu pochowano 31 osób wyznania ewangelickiego a kilka osób wyznania katolickiego, razem 42 osoby, podczas gdy normalnie umierało rocznie tylko około 45 osób. Wobec niemożności ulokowania wszystkich żołnierzy w domach, zbudowano nad Wisłą baraki, a po części żołnierze obozowali pod gołem niebem.
∗ ∗
∗ |
Po zajęciu Gdańska w lipcu t. r. stosunki w mieście uległy zmianie na lepsze, mieszkańcy odetchnęli, ale pozostała bieda, drożyzna i ciężary wojenne. Wybory do Rady nie odbywały się latami a coraz częściej słychać skargi na czasy niepożywne — nahrlose Zeiten. — Wobec biedy ogólnej zaniedbywano domy, zmurszałe mury miejskie gdzieniegdzie zaczęły się zawalać a szczyt kościoła św. Jerzego częściowo się zarwał. W roku 1772 były wewnątrz murów 23 place niezabudowane. Domy a szczególnie place niezabudowane przechodziły w ręce obywateli majętniejszych jak Gaissenheinera, Świderskiego, Waldaua, rajców miejskich. Nagromadzenie w jednem ręku więcej działek miejskich było widomym znakiem upadku miasta, które przestawało być terenem dorobku dla obcych i swoich a dorabiającym się mieszkańcom nieobywatelom dorobek utrudniało. O ludności tej, dla której długi okres przedmiejski kończy się z chwilą okupacji pruskiej, a która w okresie następnym występuje już jako warstwa równa wobec prawa, choć ekonomicznie słaba, a wobec tego bez jakiegokolwiek wpływu na rządy w mieście, zamykając dzieje starego średniowiecznego Tczewa, pomówimy obszerniej słów kilka.
Księga miejska przechowała nam ledwo tuzin nazw obywateli narodowości polskiej z końca 16 a początku 17 wieku. Spotykamy tam następujących właścicieli domów:
Jerzy Czarliński (zwany przez Niemców już to Georg von Zedlin, już to Tschardliński, właściciel Czarlina, pochodzący z rodziny, której herb sowę na dębowym pieńku w polu błękitnem przedstawia, posiadał w r. 1600 dom nr. 109, którego obecnym właścicielem jest organista Leon Rakowski.
Andrzej Sokołowski, zięć poprzednika, również właściciel Czarlina, był właścicielem domu nr. 109 od r. 1607 do 1630, w którym to roku go sprzedał. W tym samym czasie mieszkał w sąsiedniej plebanji prałat i dziekan tczewski, a późniejszy oficjał gdański, Piotr Bartliński, członek tejsamej rodziny Czarlińskich.
- ↑ Przy budowie domu w r. 1913 napotkano na większe ilości szkieletów ludzkich, pochodzących bezwatpienia z owych czasów.