Rozmyślajmy dziś, wierni chrześcianie,
Jako Pan Chrystus cierpiał za nas rany;
Od poimania nie miał odpocznienia
Aż do skonania.
Najprzód w Ogrójcu wziął pocałowanie;
Tam Judasz zdrajca dał był żydom znamię:
Oto, żydowie, mego Mistrza macie,
Tegoż imajcie.
Wnet się rzucili jako lwi okrutni,
Apostołowie od Niego uciekli;
Tak z wielkim pędem wiedzion do Annasza,
Pociecha nasza.
Pierwszéj godziny przed Piłatem stawion,
Niesprawiedliwie od żydów oskarżon;
Rozkazał Piłat, aby był biczowan
Ten niebieski Pan.
Krzyknęli wszyscy o godzinie trzeciéj:
Nie chcemy daléj krzywdy cierpieć takiéj,
Niechaj na krzyżu swój żywot położy
Ten to Syn Boży.
Z ostrego ciernia koronę uwili,
Naszemu Panu na głowę wtłoczyli;
Naśmiewając się przed Nim poklękali,
Królem Go zwali.
Szedł z krzyżem z miasta Pan szóstéj godziny,
Żydowie z Niego odzienie złożyli;
Potém Go na krzyż okrutnie przybili,
Octem poili.
Polecił ducha Bogu Ojcu w ręce,
Wołając umarł, zaćmiło się słońce,
Ziemia się trzęsła dziewiątéj godziny
Nie bez przyczyny.
Zstąpił do piekłów mocą Swego Bóstwa,
Tamże wybawił Ojców świętych z jeństwa;
Ciała umarłych z grobów powstawały,
Widzieć się dały.
Nikodem z Józefem prośby uczynili,
By Ciało z krzyża bezpiecznie zdjąć mogli;
Piłat ich prośbie we wszystkiém przebaczył,
Bo tak Bóg raczył.