grzbietach brały, a wy tutaj za prędko żeście się usamodzielnili! Będziecie się buntować księżom, co samą dobroć z sobą niosą, to przyjdą z Polski różne nowe dziedzice i znów popadniecie w niewolę... a tam już coś szykują... żeby wszystką co jest do sprzedania ziemię w Brazylji kupić, tutaj was zdrowo mocno za łeb; podatkami, spekulacjami i wódką... w długi popadniecie... majątków się wyzbędziecie, a dalejgo na zarobek do tych dziedziców! A jak misjonarze chcą was od tego uchronić, chcą pouczyć i wychować w gromadnym duchu, abyście kupą byli silni, to wy tych księży traktujecie jaknajgorzej... a to wam tylko powiem, że ta Polska co jest teraz, to nie prawdziwa Polska... ale chociaż rządzą nią Polaki, to inne, złe... które kraj chcą mieć dla siebie na własność!
Smutno zwiesił głowę. Rozległ się śmiech Bełcika, który zabrał głos:
— Ależ wy panie dziobaty gadacie jak jaki księży najemnik! I głupio! Jak to mogą być złe Polaki, które naród z niewoli wyrwały i do dobrobytu i znaczenia we świecie doprowadziły! Jakże to może być, kiedy tu — słychać — i ministra w Rio polskiego mamy, i konsula w Kurytybie, za złotego trzy mile płacą, przez radjo o tej Polsce ciągle gadają, a listów to mi krewniaki spod Mińska Mazowieckiego nie przysyłają? Toć my wiemy jak tam jest! A żadnych dziedziców to my się nie bojemy, bo niech sobie ziemi skupują ile chcą, dla wszystkich wystarczy, chociaż słyszę, że te ziemie skupują dla nowych emigrantów co mają przyjechać z Polski! A jakby, to i co nam zrobią, kaszasa w Brazylji tania, wystarczy dla nas i jeszcze tych dziedziców poczęstujemy... co tam gadacie o jakimścić rozpiciu... A i tak wy panie nawet bajacie jak jaki nieuczony, ni do składu ni do sensu... niewolą nas będą straszyć, co ja mam sześćdziesiąt alkrów ziemi, koło setki świń, dwie chałupy, trzy córki wyposażyłem... koni kupa... o, i jeszcze sobie jeżdżę jak jaki pan po podróżach, ziemi nowej w Londrynie dokupić.
Strona:Zbigniew Uniłowski - Żyto w dżungli.djvu/238
Ta strona została uwierzytelniona.