ką niedbale opartą na pozłacanej ornamentacji kanapki, z dwoma zachwyconemi po obu stronach panami i z nieruchomo siedzącym Sojuszem naprzeciwko. — Teraz jednak, gdy ci troje zajęci są rozmową o właściwościach leczniczych surowej wątróbki, Sojusz rozgląda się po salonie.
— Otóż przedewszystkiem siedzi przy stole długim i wąskim, nakrytym fioletowym obrusem w kształcie wielkiej gwiazdy. Przez środek i długość stołu stoją długim rzędem kwiaty i liście w doniczkach poobwijanych karbowaną bibułką, na drutowanych talerzykach. Po obu krawędziach stołu leżą książki, które Sojusz począł właśnie oglądać; wszystkie były opatrzone dedykacjami osób prywatnych, — znaczy, że pani Lammemi otrzymała je od ludzi sobie życzliwych. Jedna z dedykacji na romansie kryminalno‑erotycznym P. F. J. Pszczółkierewielicza tak brzmiała: „Pani Lammemi od lubiącego ją człowieka, który ma życzenie żeby czytała tę powieść wieczorami, kiedy jego niema, Jana Paradyza“. — Sojusz czytał te dedykacje i myślał o przenikliwości ich autorów. Kiedy doszedł do połowy stołu, tam gdzie stała największa doniczka; zobaczył niewielką książeczkę, obłożoną fiołkami, na okładce której widniała markiza wąchająca nać. W tej chwili zamarł ze wrzuszenia; pod markizą przeczytał nazwisko autorki: Lucylla Lammemi, — a wyżej tytuł: — „Pietruszki w sadzie, czyli erotyki botaniczne“ — a u samego dołu: sumptem autorki. — Sojusz spoj-
Strona:Zbigniew Uniłowski - Człowiek w oknie.pdf/93
Ta strona została uwierzytelniona.