od Krzyżaków w zamian za pewne grunty w Starym Mieście w Gdańsku. Zakon krzyżacki, tak nieprzychylny innym zakonom na swoich ziemiach, wobec Kartuzów robił wyjątek, obdarowując ich ze swej strony gruntami i przywilejami, za co też później w zawierusze 12 letniej wojny kartuzi się odwdzięczyli niezłomnem przywiązaniem. W ten sposób powstał erem w Kartuzach na przesmyku wśród jezior: Grzybna Wielkiego (dzisiej. jeziora klasztornego) i Małego, otoczony 120 włókowym obszarem boru, pod tytułem Marienparadies (Raj Maryi). Pierwszym przeorem był Jan Deterhus, który w dniu 8 sierpnia 1381 r. poświęcił miejsce na przyszły erem wśród borów i jezior. Do wzniesienia koniecznych zabudowań niemało się przyczynili niemieccy patrycyusze gdańscy. Na zbudowanie kościoła dał potrzebne fundusze gdańszczanin Jan Tyrgart, którego obraz jeszcze dzisiaj wisi w nawie kościoła. Budowniczym prawdopodobnie był mistrz Tydeman, także gdańszczanin. Do zbudowania cel, które w liczbie 16, każda z małym ogródkiem, otaczały kościół i refektarz, przyczyniły się również rodziny gdańskie. Budowa trwała do roku 1403, w którym to roku dnia 7 października kościół poświęcono.
Powstanie eremu w dzikich borach, gdzie dotychczas bóbr tylko budował swoje kunsztowne mieszkania, a niedźwiedź i dzik staczały walki, wydawało się okolicznej ludności tak czemś nadzwyczajnem, że szukała też nadzwyczajnych przyczyn zbudowania klasztoru. I oto podanie, że Jan z Rusoczyna miał nadzwyczaj piękną siostrę, która myślała tylko o tem, ażeby być najpiękniejszą kobietą na świecie. A kiedy już żadna z ziemianek jej nie dorównywała, zapragnęła być piękniejszą niż sama królowa niebios. Więc wstąpiwszy do kościoła, stanęła przed pięknym posągiem Matki Boskiej i zapytała swej sługi, czy nie jest piękniejszą. Kiedy sługa zaprzeczyła, próżna kobieta pobiegła do domu, i przystroiwszy się wspaniale stanęła znowu przed posągiem i powtórzyła pytanie. Ale cud Boski sprawił, że i posąg coraz piękniejszym się stawał, więc sługa znowu swej pani oświadczyła, że posąg Matki Boskiej jest piękniejszy. Na to dumna kobieta klnąc i złorzecząc wybiegła z kościoła. Ale przed bramą już czekał dyabeł, który ją porwał i uniósł do piekła.
Strona:Zdroje Raduni.djvu/71
Ta strona została przepisana.