Strona:Zegadłowicz Emil - Ballada o świątkarzu.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

BOŻĄ SIĘ I KAPLICZĄ
wierzby i topole —
przychyla się do stóp ich
bławatami pole —
rozwidlają się drogi
całe i niecałe —
pod skrzyżowanie ino
na tę bożą chwałę —
kapliczki uwieńczone
jakby na wesele —
Bóg swe serce człowieczy
w drewninowem ciele


— ktos tes to tak majstruje te przydrożne świątki
dające pozór sielny na wsiowe porządki
na porządki drogowe przyleśne upłazki
na ścieżek śródwądolnych kręte wywijaski —
— ka ino spojrzyć drogom idącemu wsiowom
wszędy dojrzy figure tu starom tu nowom
kazdo grubso topola, wierzba i przypłocie
wprasa świentom opatrzność znużonej tęsknocie —