— po przeczytaniu jednego z twoich wierszy, przypomniały mi się słowa pewnego wielkiego niemieckiego emigranta:
—
— w Toledańskiej księdze istnieje takie zdanie: „kto zawstydza bliźniego, przelewa krew ludzką“, oraz: „kto ma słabną wiarę, nie zdoła jej rozbudzić u innych“, i: „nie potępiaj bliźniego, zanim nie byłeś w jego położeniu“, wreszcie: „bóg gniewa się na nas spowodu naszych grzechów, ludzie spowodu naszych cnót“ —
—
— o Cyr! — od kilku nocy dręczą mnie sny, sny niespokojne i niepokojące — zrazu nie przywiązywałam do tego wagi — widzę jednak, że z tem muszę się z tobą podzielić i myślę, że skoro ci się z tego zwierzę, to może i ustąpią... te zmory! — otóż przyśniło mi się (ten sen wybieram jako najdotkliwszy i najlepiej zapamiętany), że stałeś na podium. W pewnej chwili oderwałam od ciebie oczy i spostrzegłam, że podium to składa się, względnie zasłane jest, dużą ilością książek, roczników, gazet i rękopisów. Ogarnęło mnie zdumienie, które wmig przeobraziło się w przerażenie — bo oto spod spodu, spod książek wymykały się języki płomieni. Chcę się poderwać na ratunek! Nie mogę — przykuta jestem