Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/085

Ta strona została przepisana.

jący czas! straszne!! — no i higiena: wszystkie rozdrażnienia, irytacje, neurastenie ściekały w nią, w tę żonę. — Żona! — pociąg seksualny pierwszych lat — tak, lub nie — przedłużony we współżyciu o cały zawiły splot interesów, niedostatków, bied, głodowań, zawodowych kłopotów też; balast nieznośny biurokratycznych procederów współżycia w społeczeństwie rozbitym na koterie; uzurpacje, mianowane opatrzności — ten codzień narastający z tego gniew — to trzeba wykląć z siebie, wyrzygać; więc znów ona: owszem — i chwile swawolnych myśli, wychwalania się próżnego też, nagłego olśnienia myśli — owszem dzieli również; i splendory wydarzające się; dzieli — chłodno, nic na zewnątrz, zrównoważenie — jej taka już metoda myślenia i odczuwania — — poza tem wie się i to: rodzinna; więc w tym jedyna — w tej sojuszniczej współodpowiedzialności; pewność i zaufanie — pekao bez niespodzianek; — wie też o wszystkich długach, wekslach, terminach; — a imię ich legion — użera się z wierzycielami, komornikami — zajmuje się tymi okropnymi sprawami; opieszale? — może; ale martwi się i głowa jej pęka; — — wie też, z obowiązkowym opóźnieniem zawsze, o jego tych, no jakże tam, miłostkach — wie i skrupulatnie sumuje — na karteczkach kalendarzowych spisuje systematycznie: 1), 2), 3), — ad 2) a, b, c — buchalteria i biusthalteria ponurego autoramentu; podstępny cyrograf — z tego, oczywiście, kłopoty, awantury, sceny, straszne dzieje czterech ścian domu — dzieje nędzy ludzkiej — brutalne, ohydne, poniżające; tu zwyrodniały guz erotyzmu: ambicja! — — A jednak, a jednak to, że go zna — ona jedna — z