wy świat z żeniaczką w Bronowicach i Toniach, sztuka stosowana — to szło przez ugór psychiki polskiej jak złoty siew! Snob polski pęczniał pychą: wycinanki, panie, pisanki, panie dobrodzieju, parzenice, kalenice, skrzynie krakowskie, leluje, panie — — „tańcuj, tańcuj cała szopka“ — — a wszystko to przedziwnie antycypowało! — no bo cóż? — nędza, głód, pogarda (— nie łudźmy się! — : miliony Polaków wymawiają słowo „chłop“ z pogardą, z paskudnym poczuciem wyższości —)
— to było widoczne i to powinno było być miarodajne; — lecz to dojrzenie przyszło później znacznie później — przyszło dziś, wypłynęło na wielkim wychluście wyrównania dziejowego — dokumentarnie poraź pierwszy zamanifestowane przez Rząd Lubelski; choć przecież i dziś jeszcze rozbrzmiewają zbrodnicze głosy i zapewnienia solenne, że władza winna być u tych, którzy na kozłach w stajniach chłopów bili — a ci bici to weredne gówno. No i tak ta „kochano ojcyzna nasa“ przyszła w chorągwianym furkocie i w pobrzęku pysznych szabel i w szlacheckim. animuszu — a chłop jak żarł, tak żre na przednówku śmiecie wszelkie; uczeni w piśmie stwierdzają przy kotlecie wieprzowym, że to nie jest znowu tak całkiem źle, że kora n. p. wierzbowa to i witaminy i chinina nawet; przed febrą chroni skutecznie. A jednak coś się, państwo drodzy, psuje; paskudnie psuje, każdy połknięty zuchel ościany wzmaga zacięstość i pomstę. Piętrzy się olbrzymi stos krzywd. I gdzie jest ta ojczyzna chłopa i robotnika — ? — Tak, lecz to się dzisiaj wie; — a wtedy? — wtedy urzekły się oczy poetów — a za nimi oczy
Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/141
Ta strona została przepisana.