kojąca. — Cyprjan z panią Kle w kącie przeciwnym; siedzą na kanapie, przerzucają dość ryzykowną książkę — pełno w niej aktów — ; przerzucają to znaczy: książka otwarta leży na jego kolanach, duża, osłaniająca, parawan poniekąd; copochwila ostentacyjnie odwraca się kartę. — Właśnie przy akcie Diany Poitiers — która tak chętnie nago pozowała artystom — naco jej wielki miłośnik Henryk II — wcale się, widać, nie gniewał — wsunęła się prawica niewieścia do odpowiedniej kieszeni — oczy zokrąglale, zdziwione niezmiernie patrzą na pokój — w pewnej chwili, i, to nie zwidzenie, odrywają się źrenice od białek i krążą z cichym brzękiem jak okrągłe chrząszcze po pokoju, dookoła — rozszerzone oczy nalane są białkami po brzeg — a źrenice krążą i brzęczą jękliwie — — teraz jedna z nich usiadła na włosach zmierzwionych Geni — Genia odgania dłonią; nagle, jakby ją oparzyła, opuszcza dłoń i wsuwa między zaciśnięte kolana — źrenica odleciała — teraz już obie obijają się o szyby zwyczajem dużych much — — a ręka działa, działa drażliwie, cicho, czająco się, a cale ciało niby bez ruchu, niepostrzeżone, nieistniejące; i już; nagłym rzutem wpadają źrenice w swe łożyska, momentalnie zamykają się powieki, aby je przytrzymać; Kle jest śmiertelnie blada; a tam na drugim końcu pokoju Genia bałuszy rybie oczy i zaślinia wargi — zrywa się i wybiega; trzasnęły drzwi jak nagły podziemny wybuch, zsypuje się z wstrząśniętych ścian tynk i pył — cały po- kój zasypany wapnem i piaskiem — — wtym jeszcze jeden łomot i trzask — to skrzydlata jaszczurka o jaskrawo żółtym podbrzuszu rozbiła szybę i wy-
Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/227
Ta strona została przepisana.