Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/274

Ta strona została przepisana.

Była piękna; zdobywcza. Włosy czarne, oczy ogniste, madziarskie; usta czerwone, małe, nieco wydęte. — Siedziała po damsku na smukłym, karym koniu; bogaty w herby haftowany czaprak. Jej strój: amazonka; szef pułku; złote szamerunki na czerwonej bluzie, duża gwiazda pod lewą piersią; w pasie zesznurowana, piersi wydatne. Spódnica ciemnogranatowa, suta; na głowie toczek futrzany, zboku biała kita, jak mała zamrożona fontanna. — W całym wzięciu despotyczna i niecierpliwa. Udziela się to koniowi, niespokojnie drepce i rzuca głową. Trzyma go więc krótko, szpicrutą uderza po szyi. Pysk konia spieniony.
Fanfary! werbel!
Zbliża się pułk — ostro rusza — zatętnił bruk.
Prowadzi młody pułkownik, graf Salm.
Wypogadza się oblicze arcyksiężnej. — Poprawią się na siodle — z widocznym zadowoleniem i samiczą pychą konstatuje, że jej krągły, twardy tyłek przylega elastycznie do grzbietu końskiego — i — , że tu oto przed tym błyskotliwym salutowaniem dowódzcy, oficerów i gwardyjnych, tęgich na schwał chłopów rozchylić by mogła uda — i — , że pomiędzy niemi...
Przez drgające, dopół źrenicy opuszczone powieki (— brwi wysoko złuczone —) patrzy, bacznie śledzi, rozkoszuje się — : — jadą — sto — dwieście — pięćset — tysiąc — u każdego przy lewym udzie spodnie obcisłe lekko wzniesione — — tam to jest — — i wiadomo: też lewe cięższe opada nieco niżej — — Wyborowy gwardyjski pułk; — same ogry — czarne — dobrane — o jądrach aksamitnych,