w Petersburgu (Leningrad dopiero się robił) agronomie; specjalność: hodowla tytoniu. Z tą też wiedzą przyjechał do Polski, aby za protekcją Władziunia (wpływowy już wtedy krewniak, późniejszy minister) posadkę intratną załapać; z tym Władziszuniem tośmy, opowiadał, niejedną białą petersburską noc przebalowali, elegancki człowiek, tancerz znakomity! — przypomnę mu jak my przez Newski Prospekt rysakami — hulaj dusza! — ech, było życie w Pitrze, było.
Tam to nad znaną z licznych i pięknych opisów Newą — poznał córkę dostawcy Jego Cesarskiej Mości — u ojca praktykującą i pięknością swą będącą specialite de la mezone sławnego — w dworskich sferach etablissement kosmetycznego; szlachta to była znamienita, majątek rodzinny posiadali jeszcze, słupy graniczne i kopce Porohokotyczeńskie były również kopcami i słupami Podlibliszek — a to była właśnie wieś ojca pięknej Irki, ale to na nią padało, jedynaczkę. Oboje byli skuzynowani ze sobą, poza tym oboje, oczywiście, krewni Mickiewicza, ten po mieczu, a ta po kądzieli; czy też odwrotnie; ale to wszystko jedno; zresztą „kądziel“ to zgrabne i obrazowe wyrażenie, miecz natomiast ani jedno, ani drugie; za ostre to. — Poznawszy się bliżej — pobrali się młodzi. Dobrze im się działo — lato na wsi we wspólnych dobrach raz w Porohokotyczach, raz w Podlibliszkach — zima obowiązkowo w Petersburgu. — Aż tu, psiakrew, bolszewicy; — wszystko jak w kronikach owoczesnej burżuacji, więc i jedno hasło: wiać! — wiać do Polski, matki rodzonej, ojczyzny naszej, kochanej; ona wierna przytuli, da
Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 2 (bez ilustracji).djvu/039
Ta strona została przepisana.