specyficzny. Oczy małe, nijakiego koloru, głowa kształtna; brunetka.
Fałn, człowiek o zawsze nieobyczajnych myślach nazwał ją z punktu „gidia“; nic w tym ostatecznie złego; gidia to nie jest wyrażenie obraźliwe lecz stwierdzające.
W tej chwili, obracając się na lewy bok, ku ścianie, powiada Cyprjan do Fałna:
— bohater ty to jesteś, powieściowy oczywiście, ale, między nami mówiąc sporo też i w tobie priapa —
— czy to obniża „bohatera“? skąd zresztą to przypuszczenie — ? —
— a zapiski? — razem je robiliśmy, chyba wiesz —
— zapiski? — tego nie tykaj —
— a widzisz! — przypomnij sobie ile tam uwag i zauważeń niecenzuralnych i nieobyczajowych; ejże, gdybyś je wydał zarazby prokuratoria capi — orzekłaby, że takieto a takie „ustępy stanowią przestępstwo z art. 214 K. K. — w ustępach tych wyrażenia i opisy przeżyć seksualnych mające charakter wybitnie pornograficzny, zdążają do wywołania pobudliwości płciowej i naruszają niewątpliwie poczucie wstydliwości przeciętnego czytelnika“ —
— a nieprzeciętnego — ? —
— o takim się nie mówi —
— co dalej — ? —
— dalej? — proszę: „ustępy inne wyszydzają dogmaty, wierzenia i obrzędy prawnie uznanych wyznań chrześcijańskich, znieważają przedmioty ich czci religijnej i wyczerpują przez to znamiona przestępstwa, przewidzianego w art. 173 K. K.“
Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 2 (bez ilustracji).djvu/043
Ta strona została przepisana.