Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 2 (bez ilustracji).djvu/143

Ta strona została przepisana.

Po pierwszych odwiedzinach.
Wraca.
Spojrzał Cyprjan w jej okno na drugim piętrze. Wychyliła się i rzuciła kitkę białego bzu; podniósł i podziękował uśmiechem i ręką; — bo to jakby kwiat spadł z dalekich gwiazd; wonny meteoryt. Wychylona z okna zawisła półciałem, mroczna na tle oświetlonego okna, tuż nad początkowymi, olbrzymimi literami reklamowymi — była nad Ho — — — tel. — Stąd nazwaną jest w nim na wieki wieków: Ho, pani Ho.
Piękna pani Ho.
Mądra pani Ho.
Dobra pani Ho.
Umiłowana pani Ho.

A za następnym razem była w bladokremowej tunice, wysoko złotym pasem spiętej; to podkreślało jej wyniosłą hieratyczność.
Ucałował ją jak się całuje bóstwo; jak się całowało antyczne boginie, gdy między śmiertelnych wchodziły z łaską miłości i wiecznego życia. Pallada! —

— nad lądem i nad morzem
noc gęsta, długa, głęboka —
— wśród domostw śpiących idzie
Atena sowiooka —

— jak zjawa mgłą odziana
powiewa płaszcz jej biały —
jak rytm miarowy serca
stukają jej sandały —