Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 2 (bez ilustracji).djvu/205

Ta strona została przepisana.

do treści i podejścia stylowego, chodzenie z kąta w kąt, herbata (mocna), czarna kawa (mocna), papierosy (dużo), gorący okład na kark — a jedna godzina (wątpliwej często jakości!) katalepsji. Lecz i krótkie, kilkugodzinne przerwy dotkliwie wpływały na jakość i wydajność pracy. Nic tez dziwnego, że unikał wszelkich przerw jak b. diabeł święconej wody. Ten co mu przeszkadzał był dlań wrogiem i krzywdzicielem — do znienawidzenia!
— natomiast te okresy „między“ — były jednym ciągiem zupełnego rozluźnienia; sprawność myśli mdlała; dyscyplina kruszyła się; podatność na ekstrawagancje rosła w miarę przedłużania się nieproduktywnego (pozornie!!) okresu w sposób zastraszający; niepewność; poczucie bezpotrzeby; chwytanie się lada źdźbła, lada pozoru — niecierpliwe szukanie poomacku; w sumie: komplikacje niezaradne, utrudnienia życiowe, tragiczne —
— okres kiełkowania — bo o tym była mowa — niesie z sobą niepokoje i rozstrój prawie że ponad wytrzymałość sił ludzkich —
— przy tym popęd seksualny wzmożony, czy raczej wyzwolony, ciągle czynny, wizyjny, niedozwalczenia — i poco by go zwalczać? —; wyobraźnia erotyczna pełna napastliwości i lubieżnych pokuszeń. Niezawodny tu ekwiwalent za chętna i dość łatwą stosunkowo ascezę w trakcie pracy; przy czym silne nawet podniecenia płciowe raczej jej sprzyjały —
— zdarzało się, że w takich to okresach „między“ przeradzał się cały, wielopłaszczyznowy, wyparty z rozsądnych zamiarów napęd, w manię zbieracką; książki, grafika, obrazy, meble, rękopisy;