Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 2 (bez ilustracji).djvu/380

Ta strona została przepisana.

akacjowe, gałązeczki głogowe, zbierzcie się — ziemio-mamusiu, błagam, usłysz, wysłuchaj! — dobrzy bądźcie wszyscy! — najbardziej udane dziecko wasze przybywa z wizytą: Cyr się zwie!

c. d.
Ten pociąg, który ciebie przywieść ma — huczy, dzwoni we mnie — bucha całą siłą pary — wrze! — a ja tylko dokładam, dokładam, do-kła-dam (tyle, wiesz, znalazłam tego paliwa!) — byle prędzej, już — tuż, już—tuż, — Cyr — Cyr — już—tuż: wsie — miasta — wsie — miasta — Cyr — Cyr — Cyr —

Dzień z wielu dni
Straszny dzień! Któż mógł przypuścić, że to się stanie. I czy to przyśpieszy? czy nędza jeszcze większa? —
Mówią, że we czwartek będzie bardzo ciężko. Dowiedziałam się o wszystkim w biurze — wiedzą...
Lękam się i trwożę!
Nie przyjeżdżaj! Zaklinam cię nie przyjeżdżaj!
Będzie krew! Wiem! Będzie krew! widzę ją, czuję!

16 h. 45. m.
Nadszedł twój list; więc musisz przyjechać?
I nie chcesz, żeby o tym mówić? — Nie będę.
Rozumiem! — Lecz wiem jedno: chciałabym, abym