dostarczyć armiom zaborczym „siłę żywą“ w postaci rekruta. Według szacunku K. Rosen-Zawadzkiego powołano do nich z poszczególnych zaborów (w granicach niepodległej Polski z 1923 r.) do armii niemieckiej — ok. 780 tys. mężczyzn; do armii austriackiej — ok. 1402 tys. i do armii rosyjskiej — ok. 1196 tys.
W sytuacji, gdy głównym teatrem działań wojennych na wschodzie stały się ziemie polskie, nie mogła być dla stron walczących obojętna postawa społeczeństwa polskiego. Ani Rosja, ani mocarstwa centralne nie kwapiły się jednak jeszcze do jakichś dalej idących kroków politycznych w tym zakresie.
Od razu w pierwszych dniach wojny dowództwa armii trzech państw zaborczych wystosowały odezwy do ludności polskiej. Niemcy i Austriacy mówili o wolności, niepodległości i sprawiedliwości, które z sobą przynoszą Polakom w Królestwie, zachęcając ich jednocześnie do udzielenia poparcia wkraczającym oddziałom. Naczelny dowódca armii rosyjskiej, brat cara, wielki książę Mikołaj Mikołajewicz, zapewniał, że zjednoczona z trzech części Polska doczeka się „pod berłem Cesarza Rosyjskiego [...] swobody w swej wierze, języku i samorządzie“.
W istocie rzeczy były to frazesy bez pokrycia. Już sam fakt, że wymienione odezwy były podpisane jedynie przez dowódców wojskowych, a nie przez rządy czy inne kierownicze czynniki polityczne, miał pod tym względem swoją wymowę. Resztę złudzeń rozpędziła brutalna praktyka rządów okupacyjnych na terenach zajętych. Dotyczyło to w szczególności postępowania władz niemieckich. Deprymujące wrażenie na społeczeństwie polskim wywarło zwłaszcza bezwzględne zbombardowanie artyleryjskie Kalisza w sierpniu 1914 r. pod pretekstem dywersji antyniemieckiej.
Również w płaszczyźnie politycznej nie uczyniono nic, co by można było interpretować jako zmianę polityki trzech państw zaborczych w stosunku do Polaków.
Nie bacząc na to, czynniki polityczne polskie, reprezentujące wspomniane już dwie orientacje, podjęły różne kroki polityczne, organizacyjne i wojskowe, zmierzające do sprecyzowania swego stanowiska wobec zachodzących wydarzeń.
Jeszcze w listopadzie 1912 r. powstała w Galicji Komisja Tymczasowa Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych (od listopada 1913 r. nosząca nazwę Komisji SSN), skupiająca w swym gronie PPSD Galicji i Śląska Cieszyńskiego, PPS-Frakcję, Polskie Stronnictwo Ludowe i parę mniejszych partii i grup. Objęła ona polityczny patronat nad paramilitarnymi, legalnymi organizacjami „strzeleckimi“, tworzonymi od paru lat w Galicji przez Józefa Piłsudskiego, powierzając mu jednocześnie funkcję Komendanta Głównego Polskich Sił Zbrojnych. Chciała wziąć pod swój „wpływ i kontrolę wszystkie przygotowawcze czynności, zmierzające do wytworzenia zorganizowanej siły zbrojnej w Polsce“.
Ale Komisja nie działała w próżni politycznej. Bynajmniej nie wszystkie polskie organizacje paramilitarne w Galicji skłonne były podporządkować się KSSN i Piłsudskiemu.
Nawet w samej KSSN zaznaczyły się rozbieżności, prowadzące do sporów i rozłamów. Przede wszystkim jednak musiał Piłsudski i KSSN liczyć się
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial1.djvu/006
Ta strona została uwierzytelniona.