Dodajmy od razu, że kontakty te przynosiły nieraz dotkliwe rozczarowania co do rzeczywistego stosunku tych rządów wobec spraw polskich. Ale i te rozczarowania stanowiły swoiście ważny materiał w celu lepszego przygotowania się do zbliżającej się konferencji pokojowej.
Tymczasem wojna ciągle jeszcze trwała, choć po nadejściu wojsk amerykańskich szala zwycięstwa jeszcze wyraźniej przechyliła się na stronę aliantów. Nie przyniosła Niemcom sukcesów wojskowych bezwzględna wojna podwodna, przeciwnie — miała dla nich jak najgorsze następstwa polityczne i moralne w opinii światowej. Jedynie na wschodzie Niemcy zanotowały pewne sukcesy. Mogły tu narzucić młodej i bardzo jeszcze nieokrzepłej władzy radzieckiej warunki najbardziej uciążliwe, gdyż była ona całkowicie zajęta umacnianiem swych pozycji i zaciętą walką ze swymi wewnętrznymi wrogami, popieranymi zresztą zarówno przez państwa centralne, jak i przez zachodnie.
Wśród interwentów antyradzieckich były i korpusy polskie, organizowane przez polskich generałów z armii carskiej spośród służących w niej żołnierzy i oficerów Polaków. Ogólna koordynacja tej akcji znajdowała się w rękach powstałego w czerwcu 1917 r. w Piotrogrodzie Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego (tzw. Naczpolu), którego prezesem był Władysław Raczkiewicz. Tworzenie się oddziałów polskich umożliwił postępujący szybko rozkład armii rosyjskiej. Oddziały te — jak to głosiły ich dowództwa i Naczpol — miały za zadanie obronę ludności polskiej, nie mieszając się przy tym do wewnętrznych spraw Rosji. W rzeczywistości były to najczęściej jednostki, które niejednokrotnie wspomagały rosyjskie siły kontrrewolucyjne.
Dotyczyło to w szczególności I Korpusu Polskiego, który zaczął się organizować w połowie 1917 r. na terenie Białorusi. Spośród trzech polskich korpusów (dwa pozostałe powstały nieco później na Ukrainie i w Besarabii) był to korpus najsilniejszy, liczący ponad 20 tys. oficerów i żołnierzy. Na czele korpusu stał gen. Józef Dowbór-Muśnicki. W styczniu i lutym 1918 r. korpus prowadził niemal regularne walki z oddziałami radzieckimi. Gdy Niemcy zaczęli się w tym czasie posuwać w głąb terytorium radzieckiego, korpus, na podstawie specjalnej umowy między Dowbór-Muśnickim a władzami wojskowymi niemieckimi, zamienił się w swego rodzaju wojsko pomocnicze armii niemieckiej. Nie przeszkodziło to Niemcom rozbroić je w maju 1918 r., gdy wykonało ono już swoje zadania na rzecz Niemców. Mimo wszystko obawiali się oni tolerować większą polską jednostkę zbrojną, o silnych nastrojach antyniemieckich, przede wszystkim ze względów politycznych. W rezultacie izolowany zupełnie, w otoczeniu wrogiej mu ludności białoruskiej, rozpadający się pod wpływem docierającej doń rewolucyjnej agitacji, korpus ten bez walki skapitulował przed Niemcami i przestał istnieć (maj 1918).
Podobny los spotkał pozostałe korpusy polskie na Ukrainie, gdzie zajmowały się one głównie ochroną polskich majątków ziemskich przed niebezpieczeństwem ze strony chłopów. Jedynie II Korpus, dowodzony wówczas przez gen. J. Hallera, przeciwstawił się zbrojnie pod Kaniowem (maj 1918) Niemcom. Jed-
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial1.djvu/038
Ta strona została skorygowana.