członkowie czytali je, otrzymamy 30 do 45 tys. czytelników »Wici«. Szacunek ten w odniesieniu do członków Związku jest na pewno przesadny, ale prócz nich korzystali z pisma ich koledzy, sąsiedzi, krewni, rodzina [...]. W kołach związkowych pismo czytane było zbiorowo, po czym następowała dyskusja nad wybranymi artykulami”. Innym przykładem wielkiej roli tego rodzaju pism był nielegalny organ teoretyczny KPP „Nowy Przegląd” (1922 — 1937), na którego łamach ukazywały się nie tylko najważniejsze dokumenty programowe partii, lecz także materiały, dyskusje i polemiki o zasadniczym znaczeniu dla niej i całego rewolucyjnego ruchu robotniczego w Polsce. W tym wypadku dysproporcje między wysokością nakładu (ocenianego przez znawczynię tych zagadnień, M. Meglicką, na przeciętnie ok. 1000 — 1500 egz.) a wybitną rolą ideotwórczą, a nawet praktyczno-polityczną pisma zaznaczały się oczywiście jeszcze wyraźniej. Wielka ruchliwość i aktywność lewicowej, radykalnej inteligencji na polu czasopiśmiennictwa społeczno-kulturalnego i politycznego w ostatnich latach przedwojennych, wyrażająca się w scharakteryzowanych uprzednio licznych inicjatywach wydawniczych, stanowiła istotne i ważne novum w życiu społeczno-politycznym kraju. Nie oznaczało to jednak jeszcze podważenia czy tym bardziej przełamania przewagi, jaką na tym polu ciągle posiadały silne, nie prześladowane przez sanacyjne władze czasopisma o orientacji prorządowej i prawicowej, także opozycyjnej. Ekspansji społeczno-kulturalnej sił lewicowych nie sprzyjała też, niezależnie od ciągłych szykan i konfiskat, trudna i niejasna sytuacja w międzynarodowym ruchu rewolucyjnym, szczególnie skomplikowana w Polsce w związku z delegalizacją KPP.
Z punktu widzenia kształtowania opinii publicznej nie można też nie doceniać roli czasopism masowych różnych rodzajów i dla różnych grup czytelniczych, jak magazyny ilustrowane, czasopisma kobiece, młodzieżowe, satyryczne i inne. Tymczasem w tych właśnie kategoriach czasopiśmiennictwa dominowały zdecydowanie motywacje wydawnicze komercjalne i z rzadka tylko dochodziły w nich do głosu motywacje natury ideowo-politycznej, zwłaszcza o charakterze lewicowym. Specyficznym fenomenem wydawniczym pod tym względem był miesięcznik „Morze”, który w latach trzydziestych cieszył się gwałtownie rosnącą poczytnością, co odpowiednio odzwierciedliło się w równie dynamicznym wzroście jego nakładu: od ok. 50 tys. egz. w 1933 r. do 250 tys. w 1939 r. Czasopismo to, dobrze i ciekawie redagowane, przyczyniło się w ogromnym stopniu do popularyzacji spraw morskich w społeczeństwie polskim, nadrobiło wieloletnie pod tym względem zaniedbania, wyostrzyło też silnie polityczną czujność narodu polskiego na ciągłe zagrożenie praw Polski do Pomorza i Gdańska przez imperializm niemiecki. Równocześnie było „Morze” oficjalnym organem Ligi Morskiej i Kolonialnej i w tym charakterze bałamuciło społeczeństwo „ideą kolonialną”, lansowaną przez wielkomocarstwową politykę rządów sanacyjnych. Nie ule-