11
|
rozdział
jedenasty |
Dnia 1 września o godz. 4.45 armie niemieckie ruszyły na Polskę. Jednocześnie lotnictwo przystąpiło do gwałtownych bombardowań polskich miast, obiektów wojskowych i koncentracji wojsk. W zatoce gdańskiej przysłany tu już przed kilku dniami pancernik niemiecki „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzeliwanie ze swych ciężkich dział liczącej około 200 żołnierzy załogi polskiej na Westerplatte.
Przewaga sił niemieckich była miażdżąca. Na Polskę ruszyło ogółem około 1,8 mln żołnierzy w 62 wielkich jednostkach, w tym 14 dywizji pancernych i zmotoryzowanych oraz 3 dywizje górskie. Rozporządzały one obfitym i nowoczesnym wyposażeniem w postaci m.in. 6 tys. dział i moździerzy, 4,5 tys. dział przeciwpancernych i 2,7 tys. czołgów. Działania sił lądowych wspierało ok. 2 tys. samolotów (w tym liczne eskadry lekkich, groźnych bombowców nurkujących „Stukasów”). W siłach tych znalazły się wszystkie niemieckie dywizje pancerne i zmotoryzowane, większość lotnictwa i innych tego rodzaju broni. Do osłony frontu zachodniego („linia Zygfryda”) Niemcy pozostawili zaledwie 30 dywizji o niższej wartości bojowej.
Armia polska pierwszego rzutu sięgała ok. 840 tys. ludzi w 36 wielkich jednostkach oraz 56 batalionów Obrony Narodowej. W skład tych jednostek wchodziła tylko 1 brygada zmotoryzowana, natomiast 8 brygad kawalerii. Od działy te dysponowały 2400 działami, 266 czołgami i ok. 400 samolotami. Jednakże na skutek zamieszania w toku mobilizacji tylko część tego wyposażenia weszła 1 września do walki. Ponadto lotnictwo polskie rozporządzało w gruncie rzeczy ok. 400 samolotami, w tym jedynie 44 pełnosprawnymi, nowoczesnymi maszynami bombowymi (typu „Łoś”).
Siły te miały za zadanie operacyjne utrzymać „zasadniczą pozycję obronną” długości około 1500 km i sięgającą od Puszczy Augustowskiej na północy, poprzez Modlin, Toruń, Bydgoszcz, jeziora żnińskie i Gopło wzdłuż Warty, poprzez Częstochowę, Katowice, Bielsko, Chabówkę po rejon Nowego Sącza na południu. Zadanie utrzymania tak wydłużonego frontu spowodowało, że pasy obrony poszczególnych dywizji piechoty były z konieczności bardzo szerokie i przez to wątłe, wahające się w granicach od 1 z do 70 km na jedną dywizję; przeciętnie na 1 dywizję piechoty przypadało ok. 41 km frontu obrony. Nawet na głównym kierunku uderzenia niemieckich zgrupowań pancernych znalazła się tylko 1 dywizja piechoty, mając do obrony pas szerokości 35 km.
Walka na przedpolu tej linii obronnej i o jej jak najdłuższe utrzymanie miała być pierwszą fazą wykonania „planu Zachód”. Druga faza miała polegać na