Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial2.djvu/013

Ta strona została przepisana.

za pomyślny”. Parę miesięcy później wyjaśnił obrazowo motywy, jakie dyktowały mu przyjęcie takiej właśnie postawy i sformułowanie odpowiednio kompromisowych instrukcji dla Grabskiego. „Jesteśmy — mówił — otoczeni ze wszystkich stron przez rewolucje: rosyjską, węgierską, niemiecką. Nie mamy zaś armii. Zrobiliśmy więc z konieczności to, co w przyrodzie robią zwierzęta słabe, pozbawione kłów i pazurów: przybraliśmy zabarwienie ochronne”.
Przy tego rodzaju nastawieniu misja Grabskiego w Warszawie mogła zakończyć się powodzeniem, tym bardziej że i ze strony Piłsudskiego gotowości do kompromisu, opartego na podobnych motywach, nie brakowało. W szczególności nie ukrywał Piłsudski, że i on jest zwolennikiem rządu koalicyjnego. Rozumiał też pilną potrzebę pomocy materialnej (przede wszystkim w dziedzinie uzbrojenia) i politycznej ze strony Francji, co bez pośrednictwa KNP byłoby niemożliwe. Według Grabskiego, osiągnięto nawet ogólne porozumienie w sprawach polityki zagranicznej i granic wschodnich Polski. Rezultatem tej misji była m.in. zgoda KNP na dokooptowanie do swego składu przedstawicieli Piłsudskiego. Nie podważyło to dominującej roli Dmowskiego i jego przyjaciół politycznych w Komitecie, natomiast niewątpliwie podniosło jego autorytet jako organu reprezentującego obecnie nie tylko jeden nurt polityczny, lecz także rząd i opinię publiczną w kraju.
O ile rozmowy z Piłsudskim przyniosły zatem z punktu widzenia dążeń i celów KNP dobre owoce, o tyle zdecydowanie negatywnie oceniał Grabski rozwój stosunków wewnętrznych w kraju, politykę rządu Moraczewskiego i dążenia PPS. Pocieszano się jednak w KNP, że „rząd socjalistyczny się skompromituje i straci wszelkie wpływy, do czego idzie szybkimi krokami, bo według wiadomości otrzymanych z kraju nie tylko gwiazda Piłsudskiego z dnia na dzień blednie, ale w ogóle wpływ i urok PPS maleją. Eksperyment ten ma jednak to w sobie niebezpieczeństwo — ostrzegał Dmowski — że kraj tym czasem się anarchizuje”. Co więcej, alarmował, grozi niebezpieczeństwo, że w wypadku utworzenia rządu koalicyjnego PPS może przejść do opozycji i „połączy się z bolszewizmem”. Obawy te świadczyły o małym rozumieniu rzeczywistych dążeń kierownictwa PPS, były też charakterystyczne dla ówczesnej propagandy antykomunistycznej jako przykład posługiwania się straszakiem bolszewizmu przy wszelkich okazjach.
W rzeczywistości rząd Moraczewskiego zwalczał zdecydowanie ruch rewolucyjny, a i sam był ostro atakowany przez obie jego partie — SDKPiL i PPS-Lewicę, które wtedy właśnie przygotowywały się do zjednoczenia.

Zjednoczenie partii rewolucyjnych
w Komunistyczną Partię Robotniczą
Polski

W połowie grudnia 1918 r. powstała jedna, rewolucyjna partia robotnicza — Komunistyczna Partia Robotnicza Polski. Była to jedna z pierwszych