dążenia i obawy drobnomieszczaństwa, ale także „np. tradycję endeckiej pracy oświatowej na wsi oraz wpływ kleru”. Jak wynika z innych źródeł, wpływy duchowieństwa oddziaływały zwłaszcza bardzo silnie na postawę wielkiej masy nowych wyborców — kobiet, szczególnie na wsi. Wśród robotników i w miastach rozczarowanie budziły niezdecydowanie i kapitulacyjne tendencje w łonie kierownictwa PPS, ujawnione niedwuznacznie w okresie zamachu Sapiehy — Januszajtisa. Wreszcie — rzecz może najważniejsza — dała o sobie znać olbrzymia przewaga materialna i organizacyjna ugrupowań burżuazyjnych, m. in. na polu prasy, propagandy i innych form agitacji przedwyborczej.
Postawami wyborców, którzy w ogromnej większości po raz pierwszy w życiu wyrażali w ten sposób swą wolę polityczną, rządził często przypadek wyrosły z dezorientacji. To samo zresztą powiedzieć można o niemałej części wybranych posłów, rozproszonych w kilkunastu klubach poselskich. Ich mnogość tłumaczyła się nie tyle zróżnicowaniem ideologicznym czy politycznym, ile grą ambicji personalnych, nieraz zawiści, prowadzących często do rozłamów w klubach, secesji i ogólnej płynności układu sił politycznych w sejmie. Ucierpiała na tym najbardziej Narodowa Demokracja (występująca pod nową nazwą Związku Ludowo-Narodowego), której początkowy stan posiadania mandatów poselskich w Sejmie Ustawodawczym (36%) stopniał do końca jego kadencji prawie o połowę (19%), oraz PSL „Wyzwolenie” (z 15% do niecałych 6%). Płynność układów w sejmie poważnie hamowała i utrudniała jego pracę, wpływała też ujemnie na stabilność rządów i w ogólności stosunków w państwie w początkach jego niepodległości. W gabinecie Paderewskiego w ciągu niecałych 11 miesięcy jego urzędowania prawie wszystkie kluczowe resorty miały co najmniej po dwóch lub trzech ministrów.
Na jednym z pierwszych posiedzeń, 20 lutego I9I9 r., Sejm Ustawodawczy podjął uchwałę o strukturze i hierarchii najwyższych władz państwa, powierzającą Józefowi Piłsudskiemu dalsze sprawowanie urzędu Naczelnika Państwa. Uchwała ta, potocznie zwana „małą konstytucją”, odzwierciedlała wyraźnie dążenia i obawy najsilniejszego wówczas w sejmie ugrupowania — Związku Ludowo-Narodowego. Jego przywódcy zdawali sobie sprawę, że władza w państwie, ciągle wstrząsanym ostrymi fermentami społecznymi, nie może się jeszcze obejść bez lewicowej „barwy ochronnej”, którą mimo wszystko lepiej zapewniało nazwisko byłego przywódcy PPS i lewicy niepodległościowej niż któregokolwiek wodza z prawicy. Równocześnie jednak pragnęła ona roztoczyć nad Piłsudskim możliwie wszechstronną kontrolę, zwłaszcza nad jego polityką w sprawach wojskowych i zagranicznych, a także w ważnych i pilnych sprawach personalnych (np. obsada zagranicznych placówek dyplomatycznych, najwyższych stanowisk w tworzącej się armii itp.). Dlatego też „mała konstytucja” przekazywała Naczelnikowi Państwa w gruncie rzeczy funkcje przede wszystkim reprezentacyjne. natomiast rzeczywistą władzę koncentrowała w ręku premiera i rządu, z kolei bardzo silnie uzależnionych od sejmu i jego marszałka (którym został jeden z czołowych przedstawicieli narodowodemokratycznej prawicy, Wojciech Trąmpczyński).
Oblicze polityczne nowego rządu (a poniekąd i sejmu) oraz jego plany na najbliższą przyszłość odzwierciedlało w sposób charakterystyczny programowe
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial2.djvu/023
Ta strona została przepisana.