exposé Paderewskiego, wygłoszone 20 lutego. Przeplatały się w nim słowa uwielbienia dla mocarstw Ententy z silnymi akcentami antyradzieckimi, egzaltowane, ogólnikowe zapowiedzi „polepszenia losu robotnika naszego”, oraz dania ziemi „ludowi naszemu piastowemu” z oskarżeniami pod adresem „garstki wichrzycieli porządku publicznego”, odpowiedzialnej jakoby za trudności aprowizacyjne. Równocześnie. premier pomijał palącą sprawę reformy rolnej, zalecał ufne oczekiwanie na „sprawiedliwy wyrok konferencji pokojowej” w sprawie polskich granic zachodnich, „wichrzycieli” dostrzegał tylko na lewicy itd. itd. Był to w sumie obraz rzeczywistości polskiej mocno zniekształcony, obraz, który — jak to niedawno wykazał zamach na rząd Moraczewskiego, a w niedalekiej przyszłości wykazać miała konferencja pokojowa w Paryżu — fałszywie orientował kierunki polskiej polityki tak zagranicznej, jak i wewnętrznej.
Wkrótce po uchwaleniu „małej konstytucji” sejm uchwalił ustawę o poborze rekruta do armii, której młode państwo właściwie niemal nie posiadało. Jednakże formułowane w toku dyskusji sejmowej przez przedstawicieli różnych klubów poselskich motywacje wniosku wskazywały jednoznacznie, że tworzące się siły zbrojne miały służyć przede wszystkim ekspansji na wschód. Piłsudski, główny jej promotor, dążył równocześnie do tego, by trzon kadrowy armii stanowili oddani mu oficerowie i żołnierze z legionów i POW.
Stwarzało to jeszcze jedną płaszczyznę konfliktów z Narodową Demokracją, która wolała w tej roli widzieć oddane sobie kadry i oddziały tzw. armii błękitnej (od koloru mundurów) pod dowództwem gen. Józefa Hallera. Liczyła ona około 50 tys. żołnierzy, dobrze wyszkolonych i uzbrojonych, ale ciągle jeszcze przebywała we Francji. Przyjazd tej armii do Polski budził niepokój rządu niemieckiego, który m.in. nie dopuścił, by powróciła ona do kraju drogą morską przez Gdańsk (w obawie, aby jej przemarsz przez Pomorze nie doprowadził tam do wybuchu powstania polskiego lub wręcz przyłączenia tej dzielnicy do Polski). W rezultacie dopiero w kwietniu, maju i czerwcu 1919 r. armia Hallera wróciła do kraju transportami kolejowymi przez Niemcy. Ale i wtedy jeszcze nie od razu została ona włączona do armii, tworzonej przez Piłsudskiego. W niemałej mierze było to wynikiem oporów endecji, uważającej „armię błękitną” za jeden ze swych ważnych atutów politycznych w walce z Naczelnikiem Państwa. Sprzyjał temu fakt, że podlegała ona jeszcze po powrocie do Polski naczelnemu dowództwu i rządowi francuskiemu, a 60% korpusu oficerskiego — zwłaszcza na wyższych szczeblach dowodzenia — stanowili oficerowie francuscy. Ostatecznie dopiero w październiku armia Hallera stała się w pełni częścią składową armii polskiej, podporządkowaną polskiemu naczelnemu dowództwu, tj. Piłsudskiemu.