Te braki rekompensowały jednak oddaniem sprawie wyzwolenia Wielkopolski i żarliwym patriotyzmem. Po stronie niemieckiej miały za przeciwnika dobrze wyszkolone i uzbrojone oddziały Grenzschutzu.
Już pierwszego dnia zdołali powstańcy opanować po walkach (których pierwszymi ofiarami po stronie polskiej byli F. Ratajczak i A. Andrzejewski) szereg ważnych obiektów w mieście, jak prezydium policji, dworzec kolejowy, pocztę i kilka innych. 29 grudnia zdobyto Cytadelę, później różne koszary niemieckie. 6 stycznia, nie bacząc na sprzeciwy Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, od działy powstańcze z inicjatywy jednego z najbardziej zdecydowanych przywódców powstania w Poznaniu, Mieczysława Palucha, zajęły ostatni ważny punkt oporu Niemców w rejonie miasta — lotnisko na Ławicy.
W ślad za miastem Poznaniem powstanie rozwijało się również na prowincji. Dochodziło przy tym niekiedy do ciężkich walk (np. pod Zdziechową, pod Kargową). Jednakże większa część Wielkopolski została opanowana przez powstańców stosunkowo łatwo jeszcze w pierwszej połowie stycznia 1919 r. Jedynie wąskie pasy pograniczne, zwłaszcza na północy i zachodzie, pozostały w rękach niemieckich. Dopiero w obliczu wyraźnych sukcesów powstania, tworzącego fakty dokonane, Komisariat Naczelnej Rady Ludowej zdecydował się na kroki bardziej energiczne. 9 stycznia NRL ogłosiła publicznie przejęcie w swe ręce całej władzy administracyjnej na wyzwolonych obszarach b. zaboru pruskiego. Przystąpiono do polszczenia urzędów i szkolnictwa, a także do organizowania armii wielkopolskiej, na której dowódcę powołano gen. Dowbór-Muśnickiego — jednego z najbardziej reakcyjnych generałów w tworzącej się armii polskiej.
Ale walka nie była jeszcze skończona. W końcu stycznia Niemcy, po stłumieniu wystąpień rewolucyjnych niemieckiej klasy robotniczej w Berlinie, co poważnie absorbowało ich siły, przystąpili do akcji ofensywnych. Rozgorzały nowe zacięte walki, szczególnie na północy i zachodzie pod Kcynią, Babimostem, Kargową, w rejonie Wolsztyna, a także na południu, zwłaszcza pod Rawiczem. Mimo przejściowych strat terytorialnych powstańcy na ogół utrzymali pozycje zdobyte w pierwszej fazie powstania. Kres tym zmaganiom położył rozejm w Trewirze (luty 1919), w którym Niemcy pod naciskiem marszałka Focha musieli uznać wykreśloną przez zbrojny czyn powstańczy polsko-niemiecką „linię demarkacyjną” w Wielkopolsce; stała się ona później (z drobnymi zmianami) ostateczną granicą między Polską a Niemcami.
Komisariat NRL odnosił się — jak wspominaliśmy — niechętnie do polityki faktów dokonanych i początkowo z ociąganiem decydował się na energiczniejsze kroki przeciw „legalnej” władzy niemieckiej. Nadal też, i po zwycięstwie powstania, gdy cała władza znalazła się faktycznie w rękach Komisariatu, starał się on zachować maksimum samodzielności w stosunku do rządu polskiego w Warszawie. Przez szereg miesięcy utrzymywał niezależną od Naczelnego Dowództwa Wojsk Polskich „armię wielkopolską” (pod dowództwem gen. Dowbór-Muśnickiego). Od pozostałych części Polski oddzielała Poznańskie granica celna. Nader niechętnie widziano tam urzędników, nauczycieli i innych fachowców z pozostałych dzielnic Polski. Po podpisaniu traktatu wersalskiego (28 czerwca 1919 r.) znikły ostatnie preteksty do kontynuowania tej swoiście separatystycznej polityki. W lipcu 1919 r. zniesiono granicę celną, wkrótce potem