byli „mówiącymi po polsku Prusakami”, nie mającymi nic wspólnego z narodem polskim, nie mogły przynieść i nie przynosiły większych efektów propagandowo-politycznych, były bowiem aż nazbyt absurdalne. Przedmiotem podobnych manipulacji propagandowych były kwestie religijno-wyznaniowe, mające przemawiać za pozostaniem katolickiego Górnego Sląska przy Niemczech i przeciwko jego powrotowi w granice kraju swego języka i swej wiary.
Mocno eksploatowała propaganda niemiecka niski poziom rozwoju gospodarczego Galicji i Królestwa, „niemiecki porządek” przeciwstawiała „polskiej anarchii”, straszyła robotników i chłopów górnośląskich rządami „polskich szlachciców” (Schlachzizen) po drugiej stronie Brynicy, eksponowała stosunkowo wysoko w Niemczech rozwinięte ustawodawstwo socjalne i konfrontowała je z jego zacofaniem i niedostatkami w dawnej Polsce rosyjskiej i austriackiej.
Była to jednak broń o tyle obosieczna, że wywoływała ze strony polskiej aż nadto przekonywającą replikę, iż niemiecka „sprawiedliwość i praworządność” bynajmniej nie szła tak daleko, by zmienić w czymkolwiek podstawową relację między Polakami i Niemcami na Górnym Śląsku, relację wyzyskiwanych i wyzyskiwaczy; przeciwnie — na każdym kroku układ ten umacniała i utrwalała.