krzywdząca dla Polski jak poprzednia, odbiegała ona daleko od wniosków komisji Cambona i pierwotnej wersji traktatu pokojowego. Polska otrzymała ok. 29% obszaru plebiscytowego i ok. 46% jego ludności. Jednakże po stronie niemieckiej pozostało jeszcze — według niemieckiej statystyki urzędowej z 1925 r. — 530 tys. Polaków. Pod względem gospodarczym część polska była bardziej wartościowa niż niemiecka. Polsce przypadło prawie 80% wszystkich górnośląskich kopalń węgla, 66% kopalń cynku i ołowiu, 60% wielkich pieców, większość walcowni blachy cynkowej, największa na Górnym Śląsku elektrownia w Chorzowie itp.
Ostateczny podział nastąpił w lipcu 1922 r. Wobec organicznej jednolitości górnośląskiego okręgu przemysłowego był to z konieczności podział sztuczny i gospodarczo bardzo szkodliwy. Aby choć w części uregulować wynikające stąd trudności, Polska i Niemcy pod auspicjami Ligi Narodów podpisały 15 maja 1922 r. tzw. konwencję genewską, normującą w pewnej mierze współżycie gospodarcze dwóch części podzielonego Śląski. Konwencja ta usiłowała również w jakiś sposób uregulować stosunki mniejszościowe po obu stronach śląskiej granicy, zobowiązując oba państwa do zapewnienia odpowiednim mniejszościom swobód językowych, szkolnych, kulturalnych itp. Miała nad tym czuwać Górnośląska Komisja Mieszana, z siedzibą w Katowicach, na której czele stanął b. prezydent Szwajcarii Calonder.
Przedmiotem obrad konferencji pokojowej w Paryżu było przygotowanie traktatu pokojowego z Niemcami i innymi państwami centralnymi. W rzeczywistości jednak zakres prac i decyzji konferencji wykraczał bardzo znacznie poza tę problematykę: obejmował w gruncie rzeczy całokształt stosunków międzynarodowych w Europie powojennej, a w szczególności odgrodzenia jej możliwie szczelnym „kordonem sanitarnym” od wpływów nowej, rewolucyjnej Rosji. Parafrazując znane słowa z Manifestu komunistycznego można by powiedzieć, że widmo bolszewickiej Rosji krążyło po salonach paryskiej konferencji pokojowej. Czołowy historyk francuski, Pierre Renouvin, stwierdzał, że zagadnienie stosunków z Rosją Radziecką było „stale obecne” w umysłach polityków Ententy podczas obrad paryskich. Wielkie mocarstwa zachodnie nie chciały się bowiem pogodzić ze zwycięstwem rewolucji socjalistycznej w Rosji i nie ustawały w zabiegach politycznych, gospodarczych, a także militarnych, aby obalić władzę radziecką. W celu realizacji tych zamierzeń nie cofały się przed interwencjami zbrojnymi w Rosji, popierały dywersyjne akcje zbrojne byłych carskich „białych generałów”. Przywiązywały też duże znaczenie do wykorzystania przeciwko Rosji rządów państw z nią sąsiadujących, w tym przede wszystkim Polski. A jednocześnie Francja, działając usilnie na rzecz odbudowania białej Rosji, jako swego