Ustępstwa Grabskiego w Spa zostały zaakceptowane większością głosów przez Radę Obrony Państwa. Nie przeszkodziło to jednak ostrej krytyce jego polityki zagranicznej, zwłaszcza jego „kapitulacji” wobec wielkich mocarstw. Stronnictwa lewicy parlamentarnej, przede wszystkim PPS i PSL „Wyzwolenie”, domagały się stworzenia rządu koalicyjnego, „rządu obrony narodowej”, którego charakter i skład umożliwiłby mu szersze i łatwiejsze dotarcie do mas ludowych. Pod naciskiem tych polemik i krytyki rząd Grabskiego, choć popierany przez ugrupowania centrum i prawicy, musiał ustąpić. 24 lipca Piłsudski jako Naczelnik Państwa powołał nowy rząd, w którym kierownicze stanowiska premiera i wicepremiera powierzył przywódcom PSL „Piast” i PPS, Wincentemu Witosowi i Ignacemu Daszyńskiemu.
Niewątpliwie przyczyniło się to w pewnej mierze do zwiększenia rezonansu apeli i innych poczynań władz w szerokich masach. Jedynie komuniści polscy nie mieli złudzeń co do społeczno-politycznego oblicza tego rządu ani co do zasadniczych kierunków jego polityki zagranicznej, szczególnie na odcinku stosunków polsko-radzieckich. Stali na stanowisku, sformułowanym jeszcze w r. 1919, że „niewykonalne jest zbudowanie wielkiego państwa drogą wojen na wszystkich kresach, wojen nie tylko grabieżczych, ale nadto wymierzonych przeciw potężnemu duchowi rewolucji, opanowującemu ludy ościenne”.
Tymczasem Armia Czerwona nadal posuwała się naprzód, coraz bardziej zbliżając się do Warszawy. Na obszarze zajętym już przez wojska radzieckie zaczęły się tworzyć zalążki polskiego rządu rewolucyjnego, mającego swą siedzibę w Białymstoku. Na jego czele stanął wybitny działacz polskiego ruchu rewolucyjnego — Julian Marchlewski. Rząd ten podjął wstępne kroki, zmierzające do przekazania ziemi chłopom oraz do stworzenia nowej rewolucyjnej władzy terenowej. Jednak późniejszy bieg wydarzeń działalność tę przerwał, tak że nie pozostawiła ona po sobie żadnych głębszych śladów.
W miarę zbliżania się armii radzieckiej do stolicy państwa, gdy wojna przeniosła się już na tereny etnicznie polskie, nastroje społeczeństwa polskiego ulegały szybkiej ewolucji. Miejsce dotychczasowej obojętności, a nawet niechęci do ekspansji na dalekie, obce ziemie, zajęła obecnie troska o własny niepodległy byt państwowy. W krótkim czasie do armii ochotniczej zgłosiło się przeszło 105 tys. ochotników, przeważnie młodzieży. Z dobrowolnych składek rósł Fundusz Obrony Państwa. Zarysowywała się sytuacja, którą w parę miesięcy później scharakteryzował Lenin w słowach następujących: „Uważano, że Warszawa jest dla Polski niemal stracona [...]. Później nastąpił przełom. Kiedy dotarliśmy do Warszawy, okazało się, że wojska nasze są do tego stopnia wyczerpane, iż zabrakło im sił, by i nadal odnosić zwycięstwa, polskie zaś woj-