Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial5.djvu/006

Ta strona została przepisana.

Zostały one sfinalizowane podpisaniem 10 lutego 1925 r. konkordatu, który zapewniał Kościołowi i episkopatowi liczne i poważne przywileje.
Zasadniczy, pierwszy artykuł konkordatu gwarantował Kościołowi katolickiemu w Polsce „swobodne wykonywanie jego władzy duchownej, jak również swobodną administrację i zarząd sprawami majątkowymi zgodnie z prawami boskimi i prawem kanonicznym”. W przeciwieństwie do większości innych konkordatów, w konkordacie z Polską nie było klauzuli, która by wyraźnie stwierdzała, że uprawnienia Kościoła nie mogą pozostawać w sprzeczności z obowiązującym w państwie porządkiem prawnym. Prawie całkowicie została wyeliminowana ingerencja państwa w obsadę i nominacje na godności kościelne (z wyjątkiem prawa weta w sprawach obsady stanowisk kościelnych — a i to nie wszystkich). Kler otrzymywał nieograniczoną swobodę komunikowania się z wszystkimi zwierzchnikami kościelnymi, łącznie z Watykanem, co oznaczało m. in. rezygnację z wszelkiej kontroli władz w stosunku do listów, orędzi itp. papieża, episkopatu i innych podobnych dokumentów. W postępowaniu przed sądami państwowymi w sprawach karnych duchowieństwu zastrzeżono przywileje, nie przysługujące innym obywatelom. Konkordat zapewnił biskupom decydujący wpływ na powoływanie nauczycieli religii w szkołach oraz nadzór nad nauczaniem i moralnością nauczycieli. Tenże artykul (XIII) wprowadzał obowiązkowość nauczania religii w szkołach (z wyjątkiem wyższych). Budynki i urządzenia, służące celom religijnym, zostały zwolnione od wszelkich podatków i opłat. Władze państwowe zobowiązywały się do udzielania pomocy, czyli tzw. bracchium saeculare, w wykonywaniu (w określonych dziedzinach) dekretów kościelnych. Duchowieństwo miało otrzymywać uposażenia i emerytury do czasu uregulowania sprawy dóbr, których pozbawiły Kościół rządy zaborcze.
Ze swej strony Watykan zobowiązywał się do wprowadzenia podziału na diecezje. dostosowanego do granic Polski, co oznaczało ich uznanie. Żadna część Polski nie mogła podlegać biskupowi, którego siedziba znajdowałaby się poza granicami kraju (jednakże obszar W.M. Gdańska, przynależny dawniej do diecezji chełmińskiej. a wyłączony z niej jako diecezja odrębna w 1922 r., pozostał i po konkordacie diecezją odrębną). Kościół wyrażał zgodę na objęcie parcelacją także majątków kościelnych — oczywiście z równoczesnym po twierdzeniem przez państwo wszystkich praw majątkowych Kościoła, instytucji kościelnych i duchowieństwa, będących w ich posiadaniu w momencie zawierania konkordatu. Uzgodniono także, że cudzoziemcy bez zezwolenia rządu nie będą mogli piastować stanowisk przełożonych zakonów. Biskupi zostali zobowiązani do składania przysięgi wierności na ręce prezydenta Rzeczypospolitej.
W sumie konkordat stanowił dalszy i poważny krok naprzód na drodze umocnienia pozycji Kościoła katolickiego w Polsce jako instytucji kierujące) się własnym prawem (kanonicznym i „boskim”) i w rezultacie w znacznej mierze niezależnej od państwa polskiego, od jego praw i instytucji. Zasada „równoprawnych wyznań” (art. 114 konstytucji marcowej) w Polsce stawała się w świetle konkordatu — jak zresztą niektóre inne artykuły konstytucji — fikcją.
W porównaniu z niektórymi konkordatami, współcześnie zawieranymi przez Watykan z innymi państwami, konkordat z Polską należał do najkorzy-