liśmy swego czasu kurs polityki, który można by określić jako okupacyjną”. Jest to niezmiernie szkodliwe dla interesów państwa i musi być zmienione na rzecz „praworządności i sprawiedliwości”.
Jednakże politycy bardziej umiarkowani nie mieli, jak przyszłość miała pokazać, wielkich szans w konfrontacji z rzecznikami polityki twardej ręki. Ci ostatni powoływali się przy tym na wspomniane już akcje zamachowe, dywersyjne, a często i działania terrorystyczne, podejmowane zwłaszcza przez UOW pod dowództwem E. Konowalca, na domiar po cichu wspieranego przez rząd niemiecki. Powołano więc do życia wkrótce po uchwaleniu ustaw szkolnych i językowych specjalną formację do zabezpieczenia porządku i ochrony granic wschodnich w postaci Korpusu Ochrony Pogranicza. Innym przejawem tejże polityki było mianowanie wojewodami na tych terenach dwóch byłych generałów oraz udzielenie specjalnych uprawnień dowódcy okręgu korpusu w Wilnie.
Ustawodawstwo szkolne i mniejszościowe z 1924 r. było jedyną w okresie międzywojennym próbą długofalowego uregulowania stosunków z mniejszościami słowiańskimi i oparcia ich na jakiejś kompleksowej koncepcji polityki państwa w tych sprawach. Było typowym przykładem i owocem kompromisu między stanowiskiem względnej tolerancji i liberalizmu, reprezentowanych przez polityków pokroju Thugutta, oraz stanowiskiem kursu twardej ręki i nacjonalizmu, których rzecznikiem były przede wszystkim endecja ze S. Grabskim, a także koła wojskowe. Przyznając, że źle się stało, iż w naradach nad projektami ustaw nie brali udziału najbardziej zainteresowani, tj. przedstawiciele mniejszości narodowych, S. Thugutt stwierdzał w sejmie, iż — jego zdaniem — ustawy językowe i szkolne są „być może minimum tego, czego mniejszości żądają, ale zarazem maksimum tego, co się dało osiągnąć jako kompromis wszystkich stronnictw polskich”. W rzeczywistości był to nie tyle kompromis, ile świadectwo dotkliwej, prawnej i faktycznej dyskryminacji mniejszości narodowych — co wykazywano z naciskiem już w trakcie debaty sejmowej nad ustawami, a praktyka ich stosowania miała unaocznić to jeszcze silniej. Powołanie do życia w kilka miesięcy później wspomnianego już Korpusu Ochrony Pogranicza, jako m. in. środka policyjnej represji przeciwko mniejszościom słowiańskim, stanowiło już tylko logiczne rozwinięcie tej najpoważniejszej w okresie międzywojennym próby wypracowania długofalowego programu polityki mniejszościowej państwa. Toteż tylko na krótko polityka ta przyniosła pewne uspokojenie na kresach; wynikało to zresztą w nie mniejszej mierze i ze zmiany w stanowisku ruchu rewolucyjnego w Polsce na III Zjeździe KPP (marzec 1925) w kwestii realności i celowości dalszego popierania wystąpień zbrojnych na kresach.
Wśród czterech wielkich mniejszości w Polsce (ukraińska, białoruska, żydowska i niemiecka) mniejszość niemiecka, choć liczebnie najsłabsza, odgrywała rolę szczególną tak w stosunkach wewnętrznych Polski, jak i zewnętrznych. Na sto-