raźnie wzbronione przez traktat wersalski. Tym razem pucz ten jeszcze zakończył się niepowodzeniem. Równocześnie rozwijała się zapoczątkowana już przed paru laty agresja japońska na Chiny. W 1935 r. faszystowskie Włochy podjęły podbój Abisynii. Był to akt zupełnie jawnej agresji, ledwie maskowanej wątłym, rzec można standardowym pretekstem strzelaniny na pograniczu Abisynii i włoskiej Erytrei między patrolami wojskowymi obu krajów. Ewidentnie agresywny charakter akcji włoskiej przeciwko krajowi będącemu członkiem Ligi Narodów nie mógł nie spotkać się z jej reakcją. Na domiar Wielka Brytania widziała w afrykańskich ambicjach Mussoliniego potencjalne zagrożenie swych interesów kolonialnych w tym rejonie, zwłaszcza w kontrolowanym przez siebie Sudanie i Egipcie. Jednocześnie mocarstwa zachodnie pragnęły mieć poparcie Włoch w swej akcji protestacyjnej przeciwko III Rzeszy, która właśnie w tym czasie — jak wyżej wspomniano — wypowiedziała część V traktatu wersalskiego i przystąpiła do forsownych zbrojeń. W rezultacie Liga Narodów, dyrygowana przez Wielką Brytanię i Francję, uchwaliła przeciwko Włochom tzw. sankcje ekonomiczne, pełne luk i niedopowiedzeń, w dodatku nie respektowane przez państwa nie będące członkami Ligi, w tym Stany Zjednoczone i Niemcy. Według historyka francuskiego J. B. Duroselle’a „sankcje wywołały tylko irytację Włoch, ale nie przeszkodziły bynajmniej kontynuacji operacji [wojskowych] [...]. Wszystko działo się tak, jakby się chciało robić wrażenie stosowania sankcji, ale unikało się za wszelką cenę przyparcia Włoch do ściany i wywołania w ten sposób wojny europejskiej”. Rozpoczęta w październiku 1935 r. wojna zakończyła się w maju 1936 r. aneksją Abisynii przez Włochy. W sumie faktyczna bezkarność agresji faszystowskiej w Afryce ukazywała bezowocność polityki ugłaskiwania agresora, a tym samym zachętę do podobnych kroków w przyszłości.
Nie trzeba było długo na to czekać. Jeszcze w tym samym 1936 r. sfaszyzowane dywizje armii hiszpańskiej z hiszpańskiego Maroka pod dowództwem gen. Franco przeprawiły się do metropolii, gdzie uzyskały poparcie wielu dalszych garnizonów oraz innych reakcyjnych sił w społeczeństwie hiszpańskim przeciwko legalnemu, lewicowemu rządowi, powstałemu w wyniku zwycięstwa „frontu ludowego” w wyborach do Kortezów w lutym 1936 r. W lipcu tegoż roku rebelia gen. Franco przekształciła się w wielką i krwawą wojnę domową, która wkrótce ogarnęła swym zasięgiem całą Hiszpanię. Po początkowych sukcesach siły faszystowskie, zatrzymane m. in. przed Madrytem po dotkliwej porażce, napotkały jednak tężejący i coraz bardziej skuteczny opór sił ludowych. Decydujący udział we wspomnianych sukcesach wojsk faszystowskich miała od pierwszych dni wojny daleko idąca pomoc zbrojna, przede wszystkim w lotnictwie i marynarce wojennej, ze strony Włoch i Niemiec. III Rzesza przysłała m. in. osławiony „Legion Condor” — silną formację lotniczą, która walnie przyczyniła się do tego, że przez cały czas wojny domowej wojska faszystowskie niepodzielnie panowały w powietrzu. Również rząd ludowy otrzymał pomoc z zagranicy: byli to ochotnicy, przeważnie komuniści, z wielu krajów europejskich (w tym i z Polski). Zorganizowani w tzw. brygady międzynarodowe zapisali oni swą ideowością i poświęceniem kolejną chlubną kartę w dziejach proletariackiego internacjonalizmu. Jednakże pomoc ta nie równoważyła pod względem wojskowym znacznie większej siły oddziałów interwencyjnych włoskich i niemieckich,
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial8.djvu/010
Ta strona została przepisana.