acje): tzw. grupa zamkowa, skupiona wokół prezydenta Mościckiego i wsparta autorytetem twórcy Gdyni, E. Kwiatkowskiego, oraz „grupa GISZ” (Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych), skupiona wokół Rydza-Śmigłego (mianowane go w 1936 r. marszałkiem), obejmująca m. in. nowego ministra spraw wojskowych gen. Tadeusza Kasprzyckiego. Nie łączył się wyraźniej z żadną z tych grup min. Beck, którego pozycja jako jedynego właściwie powiernika zmarłego marszałka w sprawach polityki zagranicznej była mimo to przez cały czas bardzo silna i który wchodził w skład faktycznie rządzącego Polską w ostatnich latach jej międzywojennej niepodległości triumwiratu Rydz-Śmigły — Mościcki — Beck. Nie istniały między tymi grupami żadne istotne różnice ideologiczne. Wiele wskazuje jednak na to, że Rydz-Śmigły i w ogóle koła wojskowe z pewnym sceptycyzmem patrzyły na politykę zbytniego wiązania się z Niemcami, uprawianą uporczywie przez Becka, i że pragnęły utrzymać możliwie poprawne stosunki z Francją. Świadczyła o tym np. wizyta gen. Rydza-Śmigłego we Francji we wrześniu 1936 r., zakończona układem w Rambouillet i pożyczką francuską dla Polski. Sprzeczności między obu grupami ujawniły się w związku ze sprawą tworzenia nowego rządu po ustąpieniu gabinetu Kościałkowskiego (maj 1936), Przyjęto wyjście kompromisowe w postaci powołania na stanowisko premiera gen. Sławoja Składkowskiego. Nie miał on poważniejszych aspiracji politycznych, był typem wykonawcy o raczej ograniczonych horyzontach myślowych, służbiście posłusznego zarówno prezydentowi, jak i generalnemu inspektorowi. Na swym stanowisku utrzymał się najdłużej ze wszystkich międzywojennych premierów — aż do klęski wrześniowej 1939 r.
Dość odrębne pozycje w obozie sanacyjnym zajmowali działacze „Naprawy”, zespołu o charakterze na poły mafijnym, reprezentującym w łonie obozu piłsudczykowskiego tendencje bardziej lewicowe. Przeciwstawiali się oni m. in. nadmiernym wpływom kapitału zagranicznego w Polsce (byli zwolennikami tzw.