była ona ok. 18% niższa niż w 191 3 r. Podobna była sytuacja w rolnictwie, w którym np. przeciętne plony najważniejszych ziemiopłodów z 1 ha w latach 1934-1938 prawie nie różniły się od nich w latach 1909-1913.
Piętno stagnacji, ciążące na rozwoju — a raczej niedorozwoju — społeczno-gospodarczym Polski w okresie międzywojennym charakteryzowało położenie także większości innych krajów kapitalistvcznych, szczególnie o podobnym ogólnym poziomie i strukturze gospodarczej. Dla mas pracujących Polski było to jednak o tyle bardziej uciążliwe, że od początku swego niepodległego bytu znajdowała się ona na szarym końcu międzynarodowych statystyk porównawczych. Stagnacja gospodarcza II Rzeczypospolitej oznaczała, że dystans dzielący ją od większości innych państw nie mógł się zmniejszyć, przeciwnie, w niejednym wypadku ulegał zwiększeniu. W tym świetle wspomniana wyżej „stabilność” podziału klasowo-warstwowego społeczeństwa polskiego, stanowiąc niejako funkcję stagnacji życia gospodarczego, nie była oczywiście odbiciem siły gospodarczej państwa, ale przeciwnie — jego słabości.
Przedstawiona wyżej tabela mówi, że proletariat — przemysłowy i rolny wraz z rodzinami stanowił prawie 1/3 ludności kraju i wzrastał szybciej niż inne grupy społeczne. Wprawdzie wzrost ten był raczej umiarkowany, ale wskazywał jednak na stopniowy, choć powolny proces proletaryzacji społeczeństwa. Można by to uznać za zjawisko zdrowe i naturalne, gdyby u jego podstaw i źródeł leżała przede wszystkim industrializacja kraju. Istotnie, w niepodległej Polsce powstały niektóre przemysły i ośrodki przemysłowe dawniej nie istniejące lub tylko słabo rozwinięte (np. elektrotechniczny, chemiczny, zbrojeniowy, lotniczy; Gdynia, Centralny Okręg Przemysłowy, wielkie inwestycje hydroenergetyczne itp.). Nie mogły one jednak żadną miarą wchłonąć szybko rosnącej podaży siły roboczej, wynikającej z ogólnego dynamicznego wzrostu liczby ludności, zwłaszcza w warunkach, gdy w wielu innych ważnych gałęziach przemysłu panował zastój. W rezultacie przyrost proletariatu przypadał głównie na robotników, związanych z przemysłem drobnym, rzemiosłem, usługami, handlem itp., a także pomnażał armię bezrobotnych. Słabiej i wolniej rozwijał się proletariat wielkoprzemysłowy (zupełnie nieznacznie też rolny). Tak więc proletaryzacja społeczeństwa w Polsce międzywojennej miała źródła różnorodne i nie zawsze gospodarczo zdrowe: wynikała nie tylko i nie tyle z industrializacji kraju, ile z jego ogólnej pauperyzacji, zwłaszcza wsi. Również zresztą w łonie drobnomieszczaństwa dokonywały się przesunięcia w tym samym kierunku.
Proces pauperyzacji na wsi i w mieście nie przebiegał oczywiście w sposób stały i równomierny. Ulegał przyśpieszeniom i zahamowaniom w zależności od koniunktury gospodarczej, dotykał słabiej lub silniej różnych grup społecznych. Przemiany, o których mowa, prowadziły w sumie do pogłębienia zróżnicowania wewnątrz klasy robotniczej. „Ukształtowała się — piszą Z. Landau i J. Tomaszewski — warstwa pracowników przedsiębiorstw państwowych i samo-