dość łatwo dają się wyodrębnić: etap pierwszy, względnej prosperity w latach 1924-1929, szczególnie wyraźnej od 1926 r.; drugi, wielkiego kryzysu i pokryzysowej depresji gospodarczej 1929/30-1936, i wreszcie trzeci, przedwojennej koniunktury 1937-1939.
Z punktu widzenia warunków bytowych klasy robotniczej istotne znaczenie w pierwszych z wymienionych okresów miały dwa przede wszystkim zjawiska: wzrost zatrudnienia i wzrost zarobków realnych robotników. Wprawdzie ani jedno, ani drugie nie rozwijało się równomiernie, niemniej jednak w ogólnym bilansie tego okresu były to zjawiska dominujące. W czteroleciu 1926-1929 bezrobocie spadło do poziomu, jakiego nigdy potem nie osiągnęło nawet w przybliżeniu.
Jeśli chodzi o płace i zarobki realne, to co prawda w latach 1924-1925 wykazywały one wahania i zmiany przeważnie niekorzystne dla robotników, jednakże poczynając od wiosny 1926 r. nastąpiła w tej dziedzinie wyraźna poprawa. Jednym z istotnych jej źródeł była stabilizacja cen, zwłaszcza na artykuły żywnościowe, które w budżecie rodzin robotniczych odgrywały największą rolę. Wprawdzie od maja 1926 r. dał się zauważyć ponownie wzrost kosztów utrzymania, ale był on stosunkowo powolny, powolniejszy niż wzrost płac roboczych. W rezultacie, jak stwierdzają Z. Landau i J. Tomaszewski, „w 1928 r. przeciętny poziom zarobków klasy robotniczej w Polsce osiągnął, a być może nawet przekroczył poziom przedwojenny”. Zdaniem innej wybitnej badaczki tych zagadnień, H. Jędruszczakowej, „poziom życiowy [robotników przemysłowych] w 1929 r. jest prawie identyczny z poziomem w okresie 1913/14”.
Rozziew między poziomem zarobków a możliwościami zaspokojenia niezbędnych potrzeb uwypuklało duże zróżnicowanie tych zarobków w zależności od kwalifikacji zatrudnionych, branż zawodowych, wielkości zakładów pracy i wielu innych czynników. Z badań przeprowadzonych przez Ludwika Landaua w okresie międzywojennym wynika, że przeciętne zarobki robotników zatrudnionych w przemyśle i górnictwie w 1929 r. wynosiły 172 zł miesięcznie, czyli ok. 6-7 zł na dniówkę (wykwalifikowany górnik węglowy zarabiał mniej więcej dwa razy tyle, hutnik najwyżej kwalifikowany nawet trzykrotnie więcej). Jednakże zdecydowana większość robotników przemysłowych zarabiała poniżej owej przeciętnej 172 zł lub tylko z trudem ją osiągała. I tak w przedziale zarobków poniżej 150 zł miesięcznie znajdowało się blisko 59% ogółu robotników przemysłowych, w przedziale 150-180 zł 13, 5%, czyli łącznie 72,5%. Pominięto w tym szacunku bezrobotnych (którzy mogli korzystać z zasiłków do 2,5 zł dziennie) oraz robotników mniejszych zakładów pracy (do 5 pracowników), gdzie płace z reguły były najniższe.
Co można było pod koniec lat dwudziestych kupić za 150 czy 172 zł miesięcznie? Oto ceny na niektóre artykuły pierwszej potrzeby w kilku największych miastach Polski (Warszawa, Poznań, Kraków, Katowice, Lwów, Wilno, Gdynia) w latach 1928 lub 1929 (w zaokrągleniu za 1 kg): chleb żytni 0,45-0,50 zł, mięso wołowe 2,50-3,30,ziemniaki 0,13-0,18, mąka pszenna 0,80-0,95, masło 6,60-7,20,cukier 1,45-1,55, mydło 2,00-2,50,1 jajko 0,20-0,25, mleko (1 l) 0,40-0,50,wódka (1 l) ok. 6 zł. Para butów męskich sznurowanych (kamaszy) kosztowała 42-44 zł, 1 tona węgla 60-70,
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial9.djvu/008
Ta strona została przepisana.