Wszystko to oznaczało m. in., że, praktycznie rzecz biorąc, losem dziecka robotniczego było dziedziczenie klasowej przynależności i „stanu” swych rodziców wraz z całym jego kulturalnym i materialnym upośledzeniem. „Podstawą zatem reprodukcji klasy robotniczej — stwierdza J. Żarnowski — była w okresie międzywojennym — autorekrutacja”, choć, oczywiście, nie było to jedyne źródło rozrostu proletariatu, do którego nowe siły dopływały także m. in. ze wsi, z szeregów pauperyzującego się drobnomieszczaństwa, rzemiosła. Rola autorekrutacji w reprodukcji klasy robotniczej wskazuje pośrednio także na siłę wewnętrznych więzi, łączących (a zarazem wyodrębniających) środowisko robotnicze. Zdają się to potwierdzać badania — wprawdzie tylko wycinkowe — na temat występujących w nim więzów pokrewieństwa. Krewni robotników wywodzili się najczęściej z kręgu rodzin robotniczych.
Mimo pewnych postępów w dziedzinie industrializacji i urbanizacji kraju chłopi byli przez cały okres międzywojenny najliczniejszą warstwą ludności Polski. Jeszcze w 1938 r. stanowili oni ok. 50% ogółu jej mieszkańców, a wraz z robotnikami rolnymi blisko 60%. W łącznej wartości produkcji rolniczej, górniczej i przemysłowej na tę pierwszą przypadało w 1929 r. 68%. Natomiast w podziale „dochodu konsumowanego” przypadało na chłopów i robotników rolnych (1933) zaledwie 41 %, w podziale zaś indywidualnym tegoż dochodu — czyli na 1 osobę — udział ten wyglądał jeszcze znacznie gorzej. Wynosił on mianowicie w kategorii „włościan i robotników rolnych” 240 zł rocznie na 1 osobę, robotników — 420 zł, w kategorii „drobnomieszczaństwo” — 540 zł, „pracowników umysłowych” — 1320 zł, i wreszcie w grupie „żyjących z zysku i wolnych zawodów” — 2400 zł. Nie są to oczywiście dane całkowicie porównywalne, są nawet — jak wszystkie „średnie” — niekiedy wręcz mylące. Niemniej pozwalają choć w pewnej mierze stworzyć orientacyjny obraz dysproporcji między wkladem poszczególnych klas i warstw społecznych w dochód narodowy a ich udziałem w jego repartycji. Dysproporcja ta widoczna jest wyraźnie zarówno w wypadku globalnego, jak i — jeszcze wyraźniej — indywidualnego uczestnictwa w dorobku gospodarczym społeczeństwa.
Pogłębiało ją daleko idące wewnętrzne zróżnicowanie w łonie warstwy chłopskiej pod względem stopnia zamożności i rozwoju społecznego i kulturalnego. Pewne światło rzuca na to odsetek ludności chłopskiej w gospodarstwach karłowatych, półproletariackich (do 2 ha) i małorolnych (2 — 5 ha), wynoszący w 1931 r. łącznie 54, 6%. Jednakże nie tylko liczba posiadanych hektarów decydowała o zamożności (lub biedzie) rodziny chłopskiej. Istotne znaczenie miała też