instytucji „pańskiej”. Pod pojęcie to (czy raczej właśnie odczucie) podciągano przy tym na wsi bynajmniej nie tylko „dziedziców” i ich rodziny, lecz także „ludzi z miasta”, urzędników, inteligencję, w tym również nauczycieli w szkołach wiejskich, często i takich, którzy sami ze wsi pochodzili, ale w następstwie przejścia szkoły miejskiej „wysferzali” się ze swego dotychczasowego środowiska. Gruntowna analiza licznych pamiętników i ankiet chłopskich z okresu międzywojennego, dokonanego przez J. Borkowskiego, wykazuje, że dominuje w nich stosunek krytyczny do nauczycieli, zwłaszcza „prorządowych”. Niekiedy traktowano nauczyciela wręcz jako „burżuja, pana, z pensją czerpaną z podatków chłopskich”. Krytyczne uwagi na temat nauczycielstwa przeważają także we wspomnieniach, opublikowanych w 1938 r. przez J. Chałasińskiego, w fundamentalnym wydawnictwie Młode pokolenie chłopów. „Wszystkie te klasy i grupy społeczne [dwór, urzędnicy, nauczyciele itp. - H. Z.] — stwierdza J. Borkowski — tworzą w pojęciu naszych autorów jedną kategorię »panów«, panów, którzy są wrogami wsi (z wyjątkiem części nauczycielstwa). Generalnym podziałem uznanym przez wieś to świat chłopski i pański, przy czym pańskość pojmowana jest nie w kategoriach ekonomicznych, lecz społecznych, kulturalnych i ekonomicznych. Urzędnik często jest nie mniejszym panem od obszarnika, podobnie jest z większością nauczycieli”.
Niejednokrotnie w wynurzeniach tych dochodziła do głosu refleksja bardziej pogłębiona, nie ograniczająca się jedynie do krytyki nauczycielstwa, ale także programów nauczania i w ogóle systemu oświaty w Polsce, zwłaszcza po reformie jędrzejewiczowskiej. Zwracano uwagę m. in. na niski poziom nauczania w szkołach wiejskich, niewłaściwe metody wychowawcze (np. częste i pochopne stosowanie kar cielesnych), powierzchowność i jednostronność w nauczaniu historii Polski, pomijającym położenie i rolę mas chłopskich itp. Podnoszono z niepokojem zjawisko wtórnego analfabetyzmu jako wyraz i skutek niewydolności systemu oświatowego na wsi.
Niezależnie od wszystkich tych zastrzeżeń, dzieci chłopskie w szkole wiejskiej pozostawały w swoim środowisku i żyły jego atmosferą. Znacznie gorzej, bardziej obco, czuły się w murach gimnazjum czy liceów zlokalizowanych z reguły w miastach. Narażona często na docinki, kpiny czy wręcz wyzwiska ze względu na swe zachowanie się, ubranie itp., młodzież chłopska doświadczyła tu nieraz dotkliwie na własnej skórze, co to znaczy być „chamskiego” pochodzenia. Reagowała na to często dążeniem do odrzucenia swych „chłopskich” cech i nawyków, próbowała się jakoś zaadaptować do nowego otoczenia, przez co jednak z kolei wyobcowywała się z własnego środowiska. Pamiętniki młodzieży chłopskiej przynoszą niejeden przykład konfliktów i dramatów, jakimi najeżona była jej droga do społecznego awansu w Polsce międzywojennej. Toteż zgodzić się trzeba z uwagami J. Żarnowskiego na ten temat, stwierdzającymi, że „możliwości awansu społecznego młodzieży chłopskiej poprzez system szkolny były bardzo niewielkie w stosunku do ogromnej liczebności masy chłopskiej, choć nie należy lekceważyć dopływu z warstwy chłopskiej do grupy pracowników umysłowych. Jeśli w okresie dwudziestolecia kilkanaście tysięcy młodych chłopów ukończyło szkoły wyższe, a kilkadziesiąt tysięcy otrzymało wy kształcenie średnie, to w stosunku do kilkunastomilionowej masy chłopskiej
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial9.djvu/030
Ta strona została przepisana.