Strona:Ziemia Polska w piesni 025.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

wrażliwości, który odsłaniają w każdym poecie opisy natury. Ruskin powstaje silnie przeciwko »pathetic fallacy«, który humanizuje naturę i czyni z niej pochlebne zwierciadło naszej osobistości. Takie ograniczenie nie ma dostatecznej racyi. Pejzaż polski w poezyi ujawnia właśnie poprzez liryczne nastroje twórców ogromne piękno naszej ziemi. Są w nim wszystkie tony i to jest jego chwałą.

Antologia niniejsza usiłuje tony te zsyntetyzować w najpełniejszym możliwie obrazie[1]. Okazuje ona piękno zewnętrzne ziemi polskiej w tej cudownej krasie, którą Marya Konopnicka ujęła w takiej lapidarnej apostrofie: »Hej, pola wy, pola! Hej, łany, wy łany! Oto stoję przed wami, jak przed skarbnicą przeszłości i przyszłości naszej, jak przed arką pełną żywego ducha narodu. Czy na was spojrzę na zaraniu wiosny wśród huku pękających lodów, wśród szumu rzek naszych, do dna mórz lecących; czyli żniw czasu stanę na waszych niwach i roztoczach zbożami złotych, kłosowym szumem głośnych; czyli jesień wymaluje mi w oczach bory wasze w królewskie makaty, a puszcze wasze napełni porykiem zwierza; czyli zapadnę w knieje

  1. Tych, którzy nie odnajdą w niniejszym zbiorze wielu znanych im wierszy pejzażowych, objaśniamy, że ze względów wydawniczych usunięto z »Ziemi polskiej w pieśni« około 6000 wierszy. (Przyp. aut.).