Strona:Ziemia Polska w piesni 069.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.


Już wracam myślą — wzrok jej sokoli
Naprzód zobaczył lipy cieniste,
Zielone smugi i wody czyste.
Serce, ty czujesz strony rodzinne,
Bo tam dla ciebie było wesele,
I szczere modły w wiejskim kościele,
I czucia szczere — niewinne...

Noc — rosa pada, myśl na chwilkę leci,
Między lipowe, topolowe drzewa,
Tam, kędy w oknie blady płomyk świeci:
I przyleciała — pod płotem stanęła,
Jak żebrak, co się jałmużny spodziewa,
Łagodnym wzrokiem w oknie utonęła,
Lecz nikt nie widział, że ona tam stoi,
Nikt jej tam wcale nie czekał,
Tylko pies wierny zerwał się — zaszczekał.
»Czy poczuł wilka? Czy się czego boi?
Że tak ujada bez końca«.
O nie, nie poczuł ni wilka ni strachu,
Tylko myśl moją — mej pamięci gońca,
Moje wspomnienie poczuł i przywitał.
Bo on tam o nie nieraz, wyjąc, pytał,
On jeden uczuł, gdy stało za płotem,
I kiedy bliżej przyleciało potem,
By na rodzinnym siąść dachu.

Cypryan Norwid.


O MOJEJ WIOSCE.

O ty moja wiosko, rozłożona dołem,
Z sinym dymu wiankiem nad słomianem czołem,
Chaty twe wzdłuż rzeczki do ziemi przylgnęły,