Strona:Ziemia Polska w piesni 157.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jakiż to orszak ciągnie w ślad za tobą,
Spowity w białe, śmiertelne całuny?
Mrok go otacza strachem i żałobą,
Księżyc zatapia w lodowate łuny...
Znam go! — swą drogę mogiłami znaczy!
A gdzie, jak żmija, przyczołga się nizko,
Sieroty dłonie tam łamią w rozpaczy,
Matki rwą włosy nad pustą kołyską...
Znam go! — psy po wsiach witają go wyciem,
A gdy się w miasto wśliźnie po kryjomu,
Pierś każda słabszem odzywa się biciem,
I głuche jęki słychać w każdym domu...
....................
Jesienna poro! Bóg ci dał dwie twarze:
I jedną ubrał w słońce i uśmiechy,
A drugą zrobił straszną, jak cmentarze,
Skąpiąc jej nawet promienia pociechy.
Jedna przynęca i serce i oczy,
Bo ją poezyi złoty welon skrywa;
Drugą żałoba beznadziejna mroczy...
Jedna jest piękna, a druga — prawdziwa!

Wiktor Gomulicki.


Z HARMONII JESIENNYCH.

Południe senne pól zieloność zwiędłą
W srebrzyste pasma oprzędło —
Milczą pożółkłych drzew i wzgórków szczyty
I ponad wód zwierciadła
Głusza przypadła.
Tak, że jedynie wietrzyk, w gąszczach skryty
Ilekroć zbudzi w nich dreszcze,
Uschła gałązka szeleszcze,