Strona:Ziemia Polska w piesni 184.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ryk głuchy słyszy krów,
Łup świeży czuje w łapach;
Jak krwawych ognisk dwa,
Wilczury świecą oczy,
A charkot w piersi gra,
A ślina z warg się toczy.

Już łapą zerwał snop...
Rozkoszna wrażeń chwila!
Przez nizki przelazł strop,
Czar nozdrza mu rozchyla. —
Wtem: »Huź-go!« za nim — tuż,
Głos ozwał się pastuszy —
Złodzieja poznał stróż
I kundlów tłum poruszy.

Więc skoczył gniewny, zły —
Żar błysnął mu pod rzęsą,
Bo ostrzył silne kły
Na świeże, ciepłe mięso;
Bo głód go tutaj wparł —
Na zębach czuł go białych —
Ach! żarłby, żarłby, żarł
Z rozkoszą trzew zgłodniałych.

Lecz za nim gwałt i gon,
Krzyk stróżów, psów hałasy —
Z dalekich przybył stron,
W dalekie wraca lasy.
Noc ciemna, wicher, mróz,
Śnieg gęsty pola kryje —
Wilczysko patrzy z łóz,
Szarpany głodem — wyje!

Kazimierz Gliński.