Strona:Ziemia Polska w piesni 266.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak śnieżnym płaszczem włosów okryta ondyna,
Co, szlochając, rzuciła się twarzą na skałę...
Drga wodospad, toczący piany śnieżnobiałe...
Grzmi Rybiego potoku fala srebrnosina...

...Złotymi listki trzęsą brzózki białopienne,
Struchlał ciemnozielony porost kosodrzewu...
Ducha zwolna ogarnia rozmarzenia senne...

Słucham sennie spienionych fal grzmiącego śpiewu,
W których szlocha żałosnej ondyny kochanie
I tęsknota po złotym, strzaskanym tytanie...

Wacław Wolski.


W PUSTCE.

Ciche leżą kamienie pod skał ciemnym murem.
Noc — wzdłuż żlebu się świeci wązki smug księżyca,
Jak ogromna, stężała w locie błyskawica,
Zamarznięta na skale w pustkowiu ponurem.

Cicho... W złomach jezioro czarne i zlodniałe;
Taka głusza, że słychać szelest kropel z śniegu
Sączących się w toń wody po kamieniach z brzegu.
Śnieg pokrył ciemnym płatem ochmurzoną skałę.

Chmury się dotykają prawie mego czoła;
Zimne, oślizłe głazy ręce moje ziębią...
Nad jeziora lodową, przepaścistą głębią
Zasłuchałem się w przestrzeń... Idźmy... »nikt nie woła...«

Kazimierz Przerwa-Tetmajer.